Pierwszy konkurs tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni kibice i skoczkowie reprezentacji Polski zapamiętają pewnie jak przez mgłę. Nie wydarzyło się w nim bowiem zbyt wiele dobrego. Jedynym pozytywnym aspektem tej rywalizacji po naszej stronie był występ Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął 17. miejsce i nie jest to z pewnością szczyt jego marzeń, ale dobry fundament pod kolejne etapy budowy formy, bo wydaje się, że Stoch rośnie z konkursu na konkurs. Na występ naszego mistrza uwagę zwracają eksperci, którzy nie omieszkali także wspomnieć kilku ciepłych słów o sędziach, którzy ponownie podjęli kilka dziwnych decyzji. Do tego jednak zdążyliśmy się już raczej przez lata przyzwyczaić. "Niespodzianki na początek TCS. Słoweńcy zaatakowali w drugiej serii. Najlepszy występ w sezonie Kamila Stocha" - napisał na swoim Twitterze Tomasz Kalemba, dziennikarz Interii. "Sędziowie robią w ostatnich latach, co mogą, by zepsuć przyjemność z oglądania skoków. Gdy w tym sezonie wydawało się, że wreszcie idą po rozum do głowy, to w TCS zaczynają pokazywać swoje najgorsze oblicze. Nic, tylko pogratulować" - grzmiał Karol Górka ze "Sport.pl". "Dawno nie widzieliśmy takiego widoku. Kamil Stoch jest obecnie światełkiem w tunelu naszej kadry narodowej. Stabilne skoki w Engelbergu, stabilne i w Oberstdorfie. Na czołówkę to jeszcze za mało, ale może z czasem..?" - zastanawiał się Adam Bucholz z portalu "Skijumping.pl". "W ramach ciekawostki, Kamil Stoch zanotował tylko nieznaczny regres względem minionego sezonu. Rok temu w Oberstdorfie wywalczył notę 276,1. Dziś zgromadził 267,9 punktu" - zauważył Tomasz Brożek, redaktor Interii. "Stoch z 12. wynikiem 2. serii #4hills w Oberstdorfie. W tym sezonie lepiej w konkursie z Polaków skoczył tylko Żyła w Klingenthal (7. w 1. serii)" - zauważył Mateusz Leleń z redakcji "TVP Sport".