W piątek rozpocznie się wielkie święto skoków narciarskich - 72. edycja Turnieju Czterech Skoczni. Na Schattenbergschanze w Obertsdorfie nie będzie ani jednego wolnego miejsca, wyprzedano wszystkie 25,5 tysiąca biletów. Frekwencja kibiców już na samych czwartkowych kwalifikacjach była znakomita, wynosiła niemal 16 tysięcy. Oczywiście na jej wzrost musiała mieć wpływ świetna forma podopiecznych Stefana Horngachera, ale także sam prestiż imprezy, który od lat jest wielki i nie przeszkadza w tym fakt, że tylko 58 zawodników przystąpiło do kwalifikacji. Podobne emocje chciałyby czuć skoczkinie. Wciąż nie doczekały się swojego "TCS", choć w sobotę będą się mierzyć w Garmisch-Partenkirchen, a w poniedziałek w Oberstdorfie. Będzie to w ramach nowego Turnieju Dwóch Nocy. Gdyby Innsbruck i Bischofshofen przyłączyły się do inicjatywy, w zasadzie można byłoby mówić o pełnym odpowiedniku męskiej imprezy. Austriacki Związek Narciarski nie kwapi się jednak do takiego działania. 3 i 4 stycznia zawodniczki będą rywalizować w Austrii, ale na skoczni w Villach. - Chcemy mieć Turniej Czterech Skoczni kobiet. Mamy wielką nadzieję, że Austria pójdzie w nasze ślady - powiedział dyrektor sportowy niemieckiej reprezentacji Horst Hüttel, cytowany przez Eurosport.de. Swojego zirytowania i zrezygnowania nie zamierza kryć najlepsza skoczkini naszych zachodnich sąsiadów Katharina Schmid. - Nie słyszę już nawet narzekania. To gorzkie i rozczarowujące, że nie mamy jeszcze swojego TCS-u. Możemy w tym temacie tylko wywierać presję na społeczeństwo - powiedziała. Fakt braku Innsbrucka i Bischofshofen w kalendarzu sylwestrowo-noworocznym uważa za "nużący". Niespodziewany gość w Oberstdorfie. Dawno nie widzieliśmy go na skoczni Turniej Czterech Skoczni dla kobiet wciąż nie istnieje. Co dalej? W sezonie 2022/23 kobiety spędziły przełom roku na małym obiekcie w Ljubnie, a zamiast rywalizacji o Złotego Orła, walczyły o Złotą Sowę. Legendarny Sven Hannawald, trzykrotny medalista olimpijski, czterokrotny medalista mistrzostw świata i trzykrotny medalista mistrzostw świata w lotach narciarskich, który miał zaszczyt wygrać 50. edycję "TCS" w sezonie 2001/02, określa ironicznie tamte zawody w Słowenii "wisienką na torcie". Niemiecki oddział Eurosportu przypomniał, że w biathlonie, narciarstwie biegowym, bobslejach, skeletonie, saneczkarstwie czy łyżwiarstwie szybkim mężczyźni i kobiety w ramach Pucharu Świata przyjeżdżają do tych samych miejscowości w tym samym czasie. W skokach narciarskich takiej unifikacji jeszcze nie ma. Wielkie rozczarowanie Kamila Stocha. Mocny przekaz polskiego mistrza