Niewiele brakowało, a Piotr Żyła nie znalazłby się na liście startowej konkursu w Ga-Pa. W kwalifikacjach wypadł słabo. Awans do konkursu głównego zawdzięcza dyskwalifikacji Słoweńca Domena Prevca. Już w głównym rozdaniu Polakowi nadal dopisywało szczęście. W pierwszej rundzie przegrał wyraźnie z późniejszym triumfatorem, Anże Laniskiem. Ale ze skokiem na odległość 126 m wszedł do serii finałowej jako "szczęśliwy przegrany". Przy okazji wyrzucił za burtę rywalizacji samego Halvora Egnera Graneruda. Nowy rok, ale u Polaków bez zmian. Zacięta walka o triumf w Turnieju Czterech Skoczni Żyła z beztroskim żartem przed kamerą. Tak tłumaczy nieudane lądowanie w Ga-Pa Druga próba Żyły okazała się popisowa, ale... tylko do pewnego momentu. Skoczył 137,5 metra, tyle że stracił na zeskoku równowagę. Siłą rzeczy odbiło się to na dorobku punktowym. - Skok mi w miarę fajny wyszedł, aż w szoku byłem. Potem dostałem "w tył", wylądowałem na proste nogi i resztę było widać. Tak nie chciałem, niefajnie to wyszło. Ale żyję i trochę poskaczę może jeszcze - mówił uśmiechnięty przed kamerami Eurosportu. - Fajnie noga podawała, fajnie przygotowany byłem, ale... wyszło jak wyszło - dodał. Kompromitująca wpadka w TVN. Widzowie wściekli. Ogromne oburzenie w sieci Reporter dopytywał o nieudane lądowanie. I doczekał się odpowiedzi, jakiej udzielić mógł... tylko Piotr Żyła. - Efekty wczorajszej nocy. Jak z baru - wypalił "Wewiór" i od razu zaniósł się śmiechem. Ostatecznie sklasyfikowany został na 22. pozycji. Rozdzielił dwóch innych naszych reprezentantów, którzy również znaleźli się w serii finałowej. Aleksander Zniszczoł zakończył zawody na 21. lokacie, z kolei Kamil Stoch był 25. Dawid Kubacki (33.) poprzestał tym razem na jednej konkursowej próbie.