Niemcy czekają już ponad 20 lat na wygranie ich rodaka w Turnieju Czterech Skoczni. Liczą, że w tym roku któremuś z podopiecznych Stefana Horngachera uda się sięgnąć po Złotego Orła. A mają powody do optymizmu, bowiem nasi zachodni sąsiedzi w tym sezonie plasują się na czołowych lokatach w Pucharze Świata. W klasyfikacji generalnej prowadzi co prawda Austriak Stefan Kraft, jednakże tuż za nim są Andreas Wellinger i Pius Paschke. Szczególnie o tym pierwszym zrobiło się dość głośno w mediach przed pierwszym konkursem w Oberstdorfie. Mistrz olimpijski z w 2018 roku wygrał czwartkowe kwalifikacje. Na krótko przed początkiem zmagań zagraniczne media wzięły pod lupę jednego z głównych faworytów do wygrania całej imprezy. Nie do wiary, co zauważono. Wyszło na jaw, co zrobił Stefan Horngacher przed TCS. Niespodziewana decyzja Norwegowie pokazali, co działo się w kwalifikacjach. Niemiecki gwiazdor w centrum uwagi. Ależ wpadka Skandynawowie już od początku sezonu czujnym okiem zerkają w kierunku liderów klasyfikacji Pucharu Narodów. Podczas inauguracji w Ruce Halvor Egner Granerud wietrzył spisek, sugerując, że ekipa Horngachera "ma coś, czego nie mają inne nacje" i to pozwala im osiągać znakomite rezultaty. Z kolei teraz dziennikarze "NRK" zauważyli, że wicelider "generalki" PŚ skakał w kwalifikacjach z... dziurą w kombinezonie. Z tłumaczeniami pospieszył kontroler sprzętu - Christian Kathol. Zdradził, że nie otrzymał żadnych protestów od innych ekip, dlatego też sprawa ucichła. Do sprawy odniósł się były skoczek, a obecnie ekspert - Johan Remen Evensen. On z kolei dość surowo skomentował "wpadkę" sportowca. "Gdyby przyłapano go na kontroli ubioru, zostałby wyrzucony. Tak przynajmniej wynika z mojej interpretacji przepisów" - podkreślił. Nie jest jednak pewne, czy rozerwanie szwów nastąpiło przed skokiem, czy po skoku, niemniej jednak patrząc na obowiązujące przepisy, zawodnik nie powinien brać udziału w piątkowej rywalizacji. O opinię w sprawie incydentu z Wellingerem zapytano jednego z podopiecznych Alexandra Stoeckla. Granerud wziął w obronę kolegę po fachu. "Byłoby bardzo szkoda, gdyby został za to zdyskwalifikowany" - powiedział. Co ciekawe, 28-latek po wygraniu czwartkowych kwalifikacji w Oberstdorfie nie został poddany kontroli, dlatego też uniknął poważnych konsekwencji. Gdyby faktycznie zauważono dziurę w jego kombinezonie, to Wellinger straciłby szansę na walkę o Złotego Orła. A jak wiemy, nie tylko wystartował dzień później w zawodach, ale jeszcze je wygrał, dzięki czemu jest teraz liderem TCS. Martin Schmitt zobaczył, co dzieje się z Kamilem Stochem i nie wytrzymał. Szybko przeprosił