Trwającego obecnie sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn polscy kibice nie będą wspominać najlepiej. "Biało-Czerwoni" bowiem spisują się - delikatnie mówiąc - mocno poniżej oczekiwań. Co więcej, niewiele wskazuje na to, aby ich forma miała wkrótce ulec poprawie do tego stopnia, aby Polacy regularnie meldowali się w czołowej dziesiątce zawodów. Jak słusznie zauważył w “Podcaście Eurosportu" Martin Schmitt, problemy podopiecznych Thomasa Thurnbichlera to mieszanka kwestii technicznych, fizycznych i sprzętowych. "Jeśli jeden z elementów nie pasuje, wtedy brakuje ci zaufania. Brakuje ci również wiary w siebie i wtedy dochodzi jeszcze aspekt mentalny. Nie możesz skakać swobodnie, wiedząc, że musisz coś zmienić. Nie wpadasz w automatyzm podczas skoku. W konsekwencji nie osiągasz tej pewności siebie, której potrzebujesz, by wejść na najwyższy poziom. To jest błędne koło, które trzeba przerwać" - przyznał. Nie ma złudzeń co do Piotra Żyły, szczera diagnoza. "Chyba jedyny taki na świecie" Adam Małysz odsłania kulisy rozmowy z Piotrem Żyłą i Thomasem Thurnbichlerem. "Przyznał nam się do tego" Problemy z motywacją i wiarą w siebie dotknęły nie tak dawno jednego z liderów kadry, Piotra Żyłę. Podczas konkursów PŚ w Willingen zauważyć można było dość nietypowe zachowanie popularnego “Wewióra". Jak wyjawił w studiu TVN po niedzielnych zawodach w Lake Placid prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz, zawodnik od razu opowiedział trenerowi i jemu o swoich problemach. Choć Piotr Żyła w Stanach Zjednoczonych radził sobie całkiem dobrze, tego samego nie można powiedzieć o Pawle Wąsku. 24-latek dwukrotnie bowiem nie zdołał awansować do serii finałowej. Ostatecznie sztab szkoleniowy podjął decyzję o powrocie młodego skoczka do ojczyzny po rywalizacji w Lake Placid. W Sapporo zamiast niego wystąpi Klemens Murańka. Decyzję tę skomentował Adam Małysz. "Patrząc na wyniki w Pucharze Kontynentalnym, to raczej za niego powinni jechać Maciej Kot lub Kuba Wolny, ale oni mają za zadanie powalczyć o zwiększenie limitu skoczków w Pucharze Świata. Trenerzy podjęli taką decyzję. Z jednej strony fajnie, że większa kwota, z drugiej to kłopot, bo kim obsadzić dodatkowe miejsce? Nie wiem, czy to dodatkowe miejsce jest nam tak naprawdę potrzebne. Przecież teraz nie mamy takiego zawodnika, który by miał realną szansę zdobywać punkty" - stwierdził. Niepokojące wieści przed zawodami w Sapporo. Sukces Austriaka zagrożeniem dla Polaków