W ostatnich dniach głośno było o wypowiedzi Jakuba Wolnego, który w piątek w rozmowie z Kacprem Merkiem przed kamerami Eurosportu przyznał, że "stara się skakać w miarę po swojemu", bo gdy dostaje wskazówki od trenera kadry B Davida Jiroutka, to "jest tylko gorzej". Gdy dziennikarz odparł, że ta wypowiedź jest dość brutalna, 28-latek dodał: "On też nieraz brutalnie o nas mówił". Polski Związek Narciarski zareagował w sobotę odsunięciem Wolnego od zawodów i treningów z kadrą B do zawodów FIS Cup w Szczyrku (3-4 lutego). "Polski Związek Narciarski potwierdza zaufanie do kompetencji i pracy trenera kadry B w skokach narciarskich. W związku z publicznymi wypowiedziami Jakuba Wolnego podważającymi zaufanie do pracy trenera kadry B, informujemy, że decyzją sztabu trenerskiego i prezesa PZN zawodnik zostaje odsunięty od zawodów i szkolenia w kadrze B do zawodów FIS CUP w Szczyrku. Utrzymany zostaje jego status zawodnika. Otrzyma plany treningowe i będzie w tym czasie pracował indywidualnie, a podczas treningów na skoczni będzie pod opieką trenerów bazowych" - głosił komunikat. PZN zorganizował spotkanie działaczy z kadrą B. Małysz: "Wierzę, że oczyściliśmy atmosferę" Jak się jednak okazało, problem jest głębszy. Głos Wolnego nie był odosobnioną opinią - atmosfera w kadrze B miała psuć się od dłuższego czasu. Adam Małysz po wtorkowych kwalifikacjach w Szczyrku przyznał w studiu TVP Sport, że odbyło się specjalne spotkanie, na którym Wolny "miał wielu adwokatów". Na zebraniu byli obecni zawodnicy kadry B, trenerzy i działacze. - Wierzę, że na spotkaniu oczyściliśmy atmosferę. My nie potrafimy rozmawiać. Thomas Thurnbichler zwrócił na to uwagę. Zawodnicy trzymają coś w sobie, duszą. Nie potrafią o tym powiedzieć - dodał prezes PZN, cytowany przez Mateusza Lelenia z TVP Sport.