W Klingenthal, gdzie Władimir Zografski, miał wielką szansę na końcowy triumf w Letnim Grand Prix w skokach narciarskich, pojawili się wszyscy najbliżsi Bułgara. Byli zatem rodzice, ale była też żona Agnieszka. To ona opowiedział o tym, jak poznała przyszłego męża, choć ten - jak mówił w rozmowie z nami - tego... nie pamiętał. Dawid Kubacki: Od początku byłem "spisany na straty". To dla mnie nagroda Skoki narciarskie. Miłość, miłość w Zakopanem A jak sytuację przedstawiła nam Agnieszka Skowron, żona Zografskiego? Jak sama przyznała, początkowo był problem z komunikacją, ale - jak widać - dla miłości nie ma barier. Teraz są cztery lata po ślubie, ale nadal rozmawiają w różnych językach, łącząc polski, angielski i bułgarski. Dziewczyna z Polski od razu zyskała uznanie w oczach rodziców Zografskiego. - Wszyscy w rodzinie bardzo lubią Agnieszkę. Od początku stała się ulubienicą rodziców, bo jest po prostu wspaniałym człowiekiem - powiedział skoczek o swojej żonie. - Na początku było dziwnie, bo była między nami bariera językowa. Na szczęście opanowałam język i mam teraz bardzo dobry kontakt z rodzicami Władimira. Bywamy w Bułgarii, a oni - jak tylko mogą - odwiedzają nas w Polsce - przyznała Agnieszka Skowron. Polska to ich dom Zografski pochodzi z Samokowa i tam mieszkają jego dziadkowie. Rodzice od pewnego czasu żyją w Austrii. Ruszyli tam za swoim synem i tam zostali. Zresztą pracują w Austrii. Owocem miłości Polki i Bułgara jest córka Mia, która ma trzy lata. - Próbowaliśmy wybrać dla córki międzynarodowe imię, żeby pasowało i do Bułgarii, i do Polski. Nikt z nas nie chciał po prostu postawić na swoim. I zostało tak uniwersalnie - mówiła żona bułgarskiego skoczka. Zografski nazywany był przez spikera w Klingenthal "wiecznym talentem". W 2011 roku został przecież mistrzem świata juniorów, ale w seniorskim świecie nie potrafił się przebić. Teraz w końcu osiągnął sukces, wygrywając Letnie Grand Prix, ale po drodze do tego sukcesu nie było różowo. - Pojawiały się u niego nawet myśli o zakończeniu kariery. Wspierałam go, ale nie chciałam mu niczego narzucać. Sam musiał podjąć decyzję, co zrobić. I postanowił kontynuować. Podjął ostatnią próbę i zdecydował się na to w Polsce. Tutaj obydwoje czujemy się jak w domu - przyznała Agnieszka Skowron. Teraz mieszkają w Zakopanem. Tak jest łatwiej, bo ma pod nosem swojego trenera, a także bazę treningową. Wcześniej jednak małżeństwo mieszkało i w Austrii, i w Słowenii. Krótko mieszkali też w Krakowie. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport Chwile grozy w Klingenthal. Paskudny upadek mistrzyni świata