Na kilka sekund po oddaniu swojego skoku dla zawodnika liczy się tylko jedno - dowiedzieć się, jaką odległość udało mu się osiągnąć i jakie noty przyznali mu sędziowie. Jakieś musiało być zdziwienie Aleksandra Zniszczoła, który po swoim występie... nie zobaczył nic. Po skoku Polaka miała miejsce chwilowa awaria systemu, który pokazuje wszystkie najważniejsze wyniki. Pojawił się problem z jego odczytem, ale na szczęście wszystko dość szybko się wyjaśniło. Ta niecodzienna sytuacja wywołała niemałe zamieszanie na skoczni w Bad Mitterndorf. Aleksander Zniszczoł w kwalifikacjach na Kulm skoczył 179.5 metra. W tamtym momencie dawało mu to pewny awans do pierwszej serii. Miejmy nadzieję, że w konkursie Pucharu Świata obejdzie się bez podobnych incydentów z udziałem systemu.