Drugi z trzech w tym sezonie konkursów Pucharu Świata w Sapporo przyniósł przede wszystkim walkę wielu skoczków z warunkami pogodowymi - wiatr na Okurayamie był bowiem w sobotę mocno nieprzewidywalny. Ostatecznie na podium nie zobaczyliśmy żadnego z Polaków, choć Dawid Kubacki znalazł się tuż za nim - na czwartej lokacie. Po pierwszej serii najwyżej z "Biało-Czerwonych" w klasyfikacji był jednak... Aleksander Zniszczoł, który popisał się skokiem na odległość aż 141 m. Niestety jego druga próba nie była tak okazała (109 m). Po zakończeniu zawodów nasz skoczek znalazł moment, by powiedzieć kilka słów do kamery Eurosportu. Aleksander Zniszczoł po sobotnich zawodach w Sapporo: Wiem, że popełniłem błąd "O dziwo (w mojej głowie - dop. red.) nic się nie działo" - odpowiedział żartobliwie Zniszczoł na pytanie o to, czy złapał tremę po swoim występie w pierwszej serii. "Nie raz byłem w podobnej sytuacji, choć teraz było to po raz pierwszy w czasie Pucharu Świata. To jednak fajne uczucie - oby tak bywało coraz częściej" - orzekł Na pytanie o wydarzenia z drugiej części zawodów 28-latek znów odpowiedział dowcipnie: "No zmienili mi wiatr!". "Były to już ciężkie warunki, skok też nie do końca 'zagrał', na pewno nie był taki, jak w pierwszej serii" - dodał sportowiec. "Wiem, że popełniłem błąd, bo nie utrzymałem stabilnej pozycji do samego końca i odbicie było już rozpoczęte 'przez tyłek'" - analizował Aleksander Zniszczoł. Cóż, nie pozostaje nic innego, jak życzyć naszemu kadrowiczowi jak najmniej kłopotów na skoczni, a jak najwięcej kolejnych przebłysków! PŚ w Sapporo. W niedzielę ostatni spektakl na Okurayamie! Przed nami jeszcze ostatni, niedzielny konkurs na skoczni K-123 w Sapporo - będzie on bez wątpienia nieco kłopotliwy dla kibiców w Polsce, bowiem rozpocznie się o godz. 02.00 według czasu środkowoeuropejskiego, a poprzedzą go kwalifikacje (zaplanowane na godz. 00.30). Potem zawodnicy powrócą na "Stary Kontynent" - do Bad Mitterndorf i Willingen, a następnie znów czekać ich będzie daleka wyprawa - do amerykańskiego Lake Placid. To jednak dopiero tuż przed połową lutego. Zobacz także: Niepokojące wyznanie Żyły. Co się z nim dzieje? "Nie wiem, o co chodzi"