Zniszczoł błysnął w USA, najlepszy występ w sezonie. Pożałował jednego
Pierwszy indywidualny konkurs na skoczni K-115 w Lake Placid w bieżącym sezonie przyniósł ogrom emocji - po pierwszej serii liderem był Stefan Kraft, który ostatecznie... spadł na aż 24. miejsce w klasyfikacji końcowej, a zmagania wygrał Lovro Kos, dla którego był to pierwszy taki triumf w karierze. W drugiej serii błysnął Aleksander Zniszczoł, który zapisał na swym koncie najwyższe miejsce w zawodach w kampanii 23/24, ale... miał mimo wszystko czego żałować i o tym właśnie opowiedział w telewizyjnym wywiadzie.

Po piątkowym treningu oraz kwalifikacjach w sobotę wszyscy sympatycy skoków narciarskich w końcu obejrzeli pierwszy konkurs Pucharu Świata w amerykańskim Lake Placid na skoczni K-115 (HS 128). Nie zabrakło w nim zaskakujących rozstrzygnięć - to jedno można powiedzieć na pewno.
Po pierwszej serii liderem stawki był Austriak Stefan Kraft, który jednak zupełnie popsuł swój drugi skok i trafił dopiero na 24. pozycję. Pierwsze zwycięstwo w zawodach PŚ w karierze odnotował za to Słoweniec Lovro Kos, który w pierwszej rundzie współzawodnictwa był "dopiero" na szóstej lokacie.
Jeśli mowa o Polakach, to był to słodko-gorzki występ w ich wykonaniu. Do drugiej serii nie przedostali się Wąsek oraz Stoch, z kolei Kubacki i Żyła zajęli dosyć odległe miejsca. Na plus natomiast należy zaliczyć występ Aleksandra Zniszczoła, który osiągnął najwyższy wynik w tej kampanii - był szósty.
PŚ w Lake Placid. Aleksander Zniszczoł: Przy pierwszym skoku nie dopisało mi szczęście
Trzeba jednak nadmienić, że to wszystko było możliwe dzięki fantastycznemu drugiemu skokowi "Grzywy", który wyniósł dokładnie 129 m. Wcześniej 29-latek uzyskał tylko 116 m i w pokonkursowym wywiadzie z Eurosportem nie krył, że akurat ta próba nie sprawiła mu satysfakcji.
"Żal, szczęście nie dopisało, to były ciężkie warunki" - zaznaczył na samym początku zawodnik. W sobotę przy tym faktycznie w Lake Placid wiatr bywał momentami naprawdę zmienny i zdradliwy. "Tak wyszło, muszę przyjąć to na klatę. Nie miałem na to wpływu" - dodał Zniszczoł.
Sportowiec otrzymał również pytanie o to, czy przy drugim skoku pokazał najlepszą wersję siebie. "Myślę że tak, ten skok był niezły" - orzekł. "Było ciężko na buli, bo był przeciąg z tyłu, trzeba się było przedostać do strefy, gdzie było cicho" - opisywał.
PŚ w Lake Placid. Zniszczoł i Kubacki polską parą na konkurs duetów
"Grzywa" dostał również pytanie o to, czy wystąpi w konkursie duetów, który został zaplanowany na godz. 23.00 czasu polskiego 10 lutego. 29-latek przyznał, że z Thomasem Thurnbichlerem będzie dopiero o wszystkim rozmawiał, ale koniec końców... nie mogło stać się inaczej i Zniszczoł w rywalizacji weźmie udział wespół z Dawidem Kubackim.
Na relację na żywo z tego wydarzenia zapraszamy do Interii Sport:


