W ostatnich tygodniach emocje w środowisku polskich skoków narciarskich buzowały. Adam Małysz w rozmowie z TVP Sport wyjawił, że nie jest zadowolony z pracy Alexandra Stoeckla, a znany szkoleniowiec miał żal do szefa PZN, że ten nie porozmawiał najpierw z nim, zanim postanowił wypowiedzieć się o tym w mediach. O konflikcie było głośno też poza granicami Polski, komentował go m.in. Alexander Pointner. Thomas Thurnbichler popełnił błąd ws. Kamila Stocha? Nieczytelna sytuacja. "Męska i stanowcza decyzja" Alexander Stoeckl oficjalnie zakończył współpracę z PZN Przed rozpoczęciem zimowego sezonu Alexander Stoeckl został bez pracy. Reprezentacja Norwegii nie chciała dłużej korzystać z jego przewodnictwa, w tle trwał konflikt z zawodnikami z kadry. Niedługo po ogłoszeniu jego odejścia, głośno zrobiło się o tym, że niebawem może otrzymać jakąś rolę w polskiej kadrze skoczków. Adam Małysz ogłosił potem, że Stoeckl został dyrektorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN. Wraz z nim miała przyjść zmiana i wieloletni plan przemiany polskich skoków od juniorów po najbardziej doświadczonych zawodników. Adam Małysz nie był jednak zadowolony z efektów pracy Austriaka i podczas rozmowy z TVP Sport stwierdził, że ten nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Stoeckl mówił potem, że dowiedział się o tym dopiero z mediów i mimo długich rozmów i mediacji, 22 lutego ostatecznie doszło do rozwiązania współpracy szkoleniowca z PZN. Rafał Kot skomentował odejście Stoeckla "Rozstaliśmy się w zgodzie, w kulturalny sposób, dziękując sobie za współpracę. Wszelkie animozje zostały zażegnane" - mówił Rafał Kot w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. "Musimy teraz znaleźć osobę, z którą współpraca spełni nasze oczekiwania. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Lepiej wybierać miesiąc dłużej, ale skutecznie. Mamy prezesa Adama Małysza, która świetnie zna się na skokach i do końca sezonu będzie służył radą, jeśli taka potrzeba się pojawi" - dodał. Koszmar podczas treningu. Mistrzostwa świata bez gwiazdy, wydano komunikat Póki co na stanowisku dyrektora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej widoczny będzie wakat. Według Kota decyzja o tym, kto zostanie następcą Stoeckla, nastąpi wiosną lub latem tego roku. Do końca tego sezonu obie dyscypliny będą musiały radzić sobie bez dyrektorskiej opieki.