W Ruce na dalekiej północy skoczkowie zmierzą się z fińskim potworem. Pierwsze zderzenie z nim w piątkowych kwalifikacjach nie było najszczęśliwsze dla Polaków. To zresztą skocznia, która nigdy nie leżała Biało-Czerwonym. Źle patrzyło się na to, co zawodnicy trenera Thomasa Thurnbichlera wyprawiali w piątek na skoczni w Ruce. W ani jednej serii nie było polskiego skoczka, który znalazły się w czołówce. To, co wyczyniali nasi zawodnicy, wyglądało na straszne męczarnie. Sobota zresztą nie zaczęła się wcale lepiej, bowiem w serii próbnej nasi zawodnicy zajęli odległe lokaty. Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki był 19., a Kamil Stoch zakończył zmagania na 40. pozycji! To wszystko nie wróżyło najlepiej przed konkursem. Nasz mistrz olimpijski zresztą nigdy nie lubił zmagań na Rukatuntury i myślał nawet, żeby w ogóle nie pojawić się w Ruce. Kto nowym mistrzem? Granerud zdradził, kogo boi się najbardziej Fatalne skoki Polaków, popis Krafta w pierwszej serii Jako pierwszym z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera na belce pojawił się Aleksander Zniszczoł. W serii próbnej był 30., co dawało mu nadzieję na to, że już w pierwszym konkursie tegorocznych zmagań w Pucharze Świata zdobędzie punkty. Nasz zawodnik wylądował na 125. metrze, co przy słabych notach dało mu 32. miejsce i brak punktów. Tuż po nim oglądaliśmy Pawła Wąska, który spisał się znacznie słabiej od swojego kolegi i po skoku na 118,5 metra zakończył udział w w konkursie na 34. miejscu. Niestety jeszcze gorzej spisał się nasz mistrz olimpijski Kamil Stoch. Na Rukatunturi nie potrafił odnaleźć formy, skoczył tylko 113,5 metra, również kończąc konkurs na jednej serii. Fatalną niespodziankę kibicom sprawił Piotr Żyła, który był 31. po skoku na odległość 126 metrów. Rok temu w Ruce było podium, teraz w pierwszym konkursie "Wiewiór" nie zdobył nawet punktów... Honor Polaków uratował w pewien sposób Dawid Kubacki, który jako jedyny awansował do czołowej "30". Skoczek z Szaflar zajął 23. miejsce w pierwszej serii i choć to dla niego również słaby występ, to chociaż zdobył pucharowe punkty. Pierwsza seria była popisem Niemców, którzy w czołowej "piątce" zajęli aż cztery miejsca. Liderem na półmetku był jednak Stefan Kraft, który skoczył w imponujący sposób i wylądował na 144. metrze! Austriak wyprzedzał po pierwszej serii Andreasa Wellingera i rewelację tego konkursu Martina Hamanna. Sąsiedzi Piotra Żyły w szoku. Skoczek przyznaje Awans Kubackiego, piękna walka o zwycięstwo w Ruce W drugiej serii Dawid Kubacki skoczył 133 metry, dostał dobre noty i w końcu Thurnbichler mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Dzięki temu nasz jedynak w drugiej serii awansował o dwie lokaty i ostatecznie był 21. To z pewnością nie jest dla niego powód do satysfakcji, ale w porównaniu z resztą "Biało-Czerwonych" to tak naprawdę jedyny jasny punkt. Druga seria była rozgrywana w dobrych warunkach, co przełożyło się na skoki ponad 140 metrów. Dla kibiców tej dyscypliny była to znakomita zabawa i świetna reklama skoków. Niestety Polakom frajdę z oglądania zepsuła słaba forma naszych zawodników, choć wyciąganie wniosków w pierwszy weekend jest zdecydowanie przedwczesne. Na Rukatunturi walkę o zwycięstwo stoczyła koalicja Niemców z będącym w świetnej formie Stefanem Kraftem. Zwycięsko wyszedł z niej austriacki mistrz i to on został pierwszy liderem Pucharu Świata w tym sezonie. Nad drugim stopniu podium stanął Pius Paschke, dla którego było to pierwsze miejsce w "trójce" PŚ, natomiast trzeci był Stephan Leyhe.