Próba z obligatoryjnymi kwalifikacjami dla wszystkich zawodników sprawdziła się podczas letniej Grand Prix, dlatego decydenci FIS-u postanowili przenieść to rozwiązanie na właściwy dla skoków sezon zimowy. Do tej pory z przywileju, który umożliwiał odstąpienie od kwalifikacji do konkursów, mogła korzystać najlepsza dziesiątka zawodników według klasyfikacji generalnej. Nowe rozwiązanie sprawi, że kwalifikacje będą dużo atrakcyjniejsze i wzrośnie ich ranga, bo nie trudno sobie wyobrazić, że ktoś z czołówki może oddać nieudany skok, a tym samym ponieść gigantyczną stratę w "generalce". Ta zmiana uatrakcyjni także Turniej Czterech Skoczni, który do tej pory umożliwiał najlepszym zawodnikom opuszczanie kwalifikacji. Celem było mierzenie się z najlepszymi w pierwszej rundzie, rozgrywanej w parach systemem KO, bo nawet porażka dawała szansę awansu z grona "szczęśliwych przegranych". Inną z istotniejszych zmian, która z punktu widzenia kibiców może być tylko drobną korektą, jest wprowadzenie zamka w górnej części bielizny, zakładanej przez skoczków pod kombinezon. To ułatwi kontrolę zawodników, korzystających ze specjalistycznego usztywniacza, chroniącego kręgosłup. W kalendarzu Pucharu Świata pojawi się także nowy miniturniej, nazwany Willingen Five, zaplanowany na 2-4 lutego na skoczni Muehlenkopfschanze o rozmiarze 145 m. Na łączną punktację w turnieju, nazywanym na wzór norweskiego "mini Raw Air", złoży się pięć rund z dwóch dni konkursowych i rozpoczynających ich kwalifikacji. Zwycięzca Willingen Five zainkasuje 25 tysięcy dolarów. Art