Wielkimi krokami zbliża się zakończenie 45. edycji Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn. Tej zimy w związku ze zmianą kwot startowych dla czołowych reprezentacji biorących udział w cyklu utrudnione zadanie mieli m.in. Thomas Thurnbichler, Andreas Widhoelzl, Stefan Horngacher, Robert Hrgota i Alexander Stoeckl. Panowie musieli bowiem "uszczuplić" nieco swoje ekipy, ponieważ od listopada ubiegłego roku prowadzone przez nich drużyny mogły do rywalizacji w poszczególnych konkursach zgłosić o jednego zawodnika mniej niż w latach poprzednich. W Norwegii na przykład wybór padł na Roberta Johanssona, w Niemczech natomiast zrezygnowano z Markusa Eisenbichlera. I choć pierwszy z panów pod koniec sezonu zdołał wrócić do Pucharu Świata, drugiemu niestety się to nie udało. Niespodziewane wieści o Piotrze Żyle, podnoszą alarm po tym wpisie. Kibicom puszczają już nerwy A jednak, Markus Eisenbichler nie dostał szansy od Stefana Horngachera. Znamy kadrę Niemiec na PŚ w Planicy W ostatnich miesiącach Stefan Horngacher tłumaczył się w rozmowach z mediami, że nie znalazł miejsca w kadrze dla Markusa Eisenbichlera ze względu na nagły spadek formy skoczka. Rzeczywiście, na początku sezonu Niemiec nie prezentował się najlepiej. Ba, miał on nawet problemy z plasowaniem się w czołówce w zawodach Pucharu Kontynentalnego. Indywidualny mistrz świata w Seefeld po kilkutygodniowej przerwie zaczął jednak odnosić sukcesy. W Iron Mountain i Lahti dwukrotnie ukończył on zawody na podium. Sukces ten udało mu się powtórzyć jeszcze w Zakopanem. Ostatecznie zakończył on sezon na 12. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. Mimo znakomitych występów w zawodach drugiej rangi Stefan Horngacher nie zdecydował się powołać Markusa Eisenbichlera do kadry na ostatnie w tym sezonie konkursy Pucharu Świata. Austriak zdecydował, że do Planicy pojadą z nim Andreas Wellinger, Karl Geiger, Pius Paschke, Stephan Leyhe, Luca Roth oraz Felix Hoffmann. Po słabszych występach w norweskim turnieju Raw Air szkoleniowiec zrezygnował z Philippa Raimunda i Constantina Schmida. Po decyzji Stefana Horngachera stało się jasne, że w tym sezonie Markus Eisenbichler nie zaliczy ani jednego występu w zawodach najwyższej rangi. Co ciekawe, ostatni raz taka sytuacja miała miejsce przeszło dekadę temu, a dokładniej w sezonie 2012/2013. Zdecydowana zapowiedź Markusa Eisenbichlera. Zdradził tajemnicę bujnego zarostu