Globalne ocieplenie mocno daje się we znaki sportowcom uprawiającym sporty zimowe. Problemy, z jakimi muszą mierzyć zarówno zawodnicy, jak i organizatorzy zawodów, stają się coraz poważniejsze. Przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej robią co w ich mocy, aby radzić sobie ze zmianami klimatu. Jeśli chodzi na przykład o skoki narciarskie, już w poprzednim sezonie zawodników czekało sporo zmian. Inauguracja sezonu zimowego w Wiśle odbyła się bowiem w trybie hybrydowym, a więc przy wykorzystaniu torów lodowych i igelitu. Thomas Thurnbichler na skoczni pojawił się w maseczce. Teraz ujawnia. "Nie wiem, skąd to złapałem" Choć rozwiązanie to nie wszystkim przypadło do gustu, wygląda na to, że już za kilka lat będzie to jedyny sposób na przeprowadzanie zawodów skoków narciarskich. Niesprzyjające warunki pogodowe i topniejący śnieg dalej stanowią ogromny problem - w tym sezonie właśnie z tego powodu odwołane zostały m.in. konkursy Pucharu Świata kobiet w Rasnovie. Problemy z organizacją konkursów Orlen Cup w Szczyrku Jak się okazuje, sporo problemów z organizacją zawodów mają także... Polacy. Zaplanowane na drugi weekend marca konkursy Orlen Cup w Szczyrku stanęły bowiem pod znakiem zapytania, o czym poinformował dziennikarz TVP Sport - Michał Chmielewski. Miał on okazję porozmawiać z koordynatorem zawodów, Maciejem Maciusiakiem, który przyznał, że sytuacja w Szczyrku jest fatalna. Doświadczony szkoleniowiec zdradził jednak, że organizatorzy przygotowali już plan B. Organizacja zawodów Orlen Cup w Szczyrku to jednak nie jedyny problem. W połowie marca bowiem w Zakopanem mają odbyć się konkursy Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup. Jeśli pogoda w naszym kraju nie ulegnie zmianie, wiele wskazuje na to, że i w tym przypadku ciężko będzie przeprowadzić zawody zgodnie z planem. Mistrz olimpijski nagle zniknął z Pucharu Świata. Teraz zdradza, dlaczego