Maciej Kot w treningach w Zakopanem przed zawodami Pucharu Świata w skokach narciarskich zaliczanych do POlSKIego Turnieju, uzyskał 30 i 38. wynik. W kwalifikacjach był 36. Zakopiańczyk po tym, jak przepadł w kwalifikacjach w Wiśle, znowu wrócił na dobre tory. Kto wie, może nawet pokusi o to, by wywalczyć punkty Pucharu Świata? Wielki sukces polskiego skoczka. Mamy pierwszy medal. Dramatyczny przebieg konkursu Skakał na bulę i poczuł, że to działa Kot nie znalazł się w składzie na sobotni konkurs drużynowy (godz. 16.00), więc ma czas na to, by spokojnie przygotować się do niedzielnej rywalizacji. - To były trzy dobre skoki. Wyciągnę pozytywy z tego dnia na skoczni. Wisła mnie trochę przeczołgała, ale przez ten tydzień solidnie pracowałem nad dyspozycją na Zakopane - powiedział Kot. Zakopiańczyk odbył kilka treningów na domowych skoczniach, ale niestety w niezbyt dobrych warunkach. Rozmowa, która pomogła. Ma być, jak na koncercie Nasz skoczek odbył w Wiśle rozmowę z psychologiem Danielem Krokoszem, która mu pomogła. - Teraz moje główne zadanie polega na tym, by na treningach przećwiczyć akordy. Jak muzyk. Wszystko po to, by na koncercie zagrać melodię, nie myśląc. To skakanie ma być w zawodach automatyczne, jak granie na koncercie. Bez myślenia. Tak, by wyciskać łzy z oczu. Tylko te akordy muszą być wcześniej przećwiczone na treningu, by na zawodach mieć zaufanie do siebie i dać koncert - zakończył. Kwalifikacje wygrał Austriak Stefan Kraft przed Niemcem Andreasem Wellingerem i swoim rodakiem Manuelem Fettnerem. W konkursie zobaczymy komplet, czyli ośmiu Polaków. Najlepszym z Biało-Czerwonych był Dawid Kubacki, który zajął 18. miejsce. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport