Genialny Austriak już od kilku lat był dość daleki od swojej najlepszej dyspozycji i zupełnie nie przypominał skoczka, który kiedyś dominował na skoczniach całego świata. Schlierenzauer podejmował próby powrotu, zakończone jednak niepowodzeniem. Dlatego postanowił zakończyć karierę i już nigdy nie siadać na belce.Wygląda jednak na to, że wyobraża sobie jeden wyjątek, o czym mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Uznałem, że muszę być ze sobą szczery, a myślę, że nie potrzebuję siadać na belce i skakać - powiedział, ale za chwilę dodał, że mógłby zrobić wyjątek. - Gdyby ludzie w Polsce bardzo chcieli zobaczyć mnie na skoczni, to przyjadę.Znając fanatyzm naszych kibiców, kto wie, czy taka wizja kiedyś się nie ziści. Być może przy okazji którejś z komercyjnych imprez albo np. na Pucharze Świata w Zakopanem, gdzie mógłby pojawić się jako przedskoczek? To oczywiście tylko gdybanie, bo taka inicjatywa wymagałaby dość dużego przygotowania. Choć oczywiście nie jest niemożliwa. KK