Jan Habdas podczas mistrzostw świata juniorów w Whistler zdobył brązowy medal, ustępując tylko Austriakowi Jonasowi Schusterowi oraz Finowi Vilho Palosaariemu. I chociaż 19-latek jest pierwszym od dziewięciu lat Polakiem, który wywalczył indywidualny krążek tej imprezy, to Maciej Maciusiak nie krył rozczarowania. Maciej Maciusiak szczerze o medalu Jana Habdasa Trener kadry B w rozmowie z tvpsport.pl wprost przyznał, że jest "wkurzony" wydarzeniami na skoczni w Whistler. Jego zdaniem Habdas był przygotowany na to, by wywalczyć złoto. - Tak po prostu, sportowo, mi to doskwiera. Ten Vilho Palosaari skakał świetnie, ale był w zasięgu. Kiedy kilka dni temu trenowaliśmy jeszcze w Zakopanem, to jak Habdas z progu depnął, był poza zasięgiem Fina i wszystkich innych - zdradził. Maciusiak, który pracuje z Habdasem w kadrze B, zaznaczył, że jego podopieczny był zdecydowanym faworytem konkursu indywidualnego. 19-latek spóźnił jednak oba skoki, przez co ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium. Jan Habdas nie jest jak Jakub Wolny W 2014 roku Maciusiak trenował z kolei Jakuba Wolnego, który sięgnął wówczas po mistrzostwo świata juniorów w Val di Fiemme. Jak zauważył szkoleniowiec, Habdas i Wolny nie mają ze sobą wiele wspólnego, ponieważ mają inne charaktery i prezentują inną technikę. - Kuba to raczej wyważony, skryty człowiek. Jasiek jest bardzo lubiany w towarzystwie, ale też szybko się denerwuje, bywa niecierpliwy - przekonywał. Ze słów szkoleniowca kadry B wynika, że Habdas jest na tyle impulsywny, że po nieudanych skokach Maciusiak zwleka z rozmową, by jego podopieczny miał czas na "ochłonięcie". 19-latek potrafi jednak sam dostrzegać popełniane przez siebie błędy, w przeciwieństwie do Wolnego. - Woli od razu spytać trenera o zdanie, potrzebuje rady, przyjmuje uwagi raczej bezkrytycznie. To typ, którego trzeba motywować przed skakaniem. Habdasa odwrotnie - uspokajać - zaznaczył.