Skoczkowie narciarscy musieli odbyć w ostatnim czasie istną podróż dookoła świata. Po konkursach w Willingen karawana Pucharu Świata w skokach narciarskich przeniosła się bowiem do Stanów Zjednoczonych, a konkretniej do Lake Placid, skąd poszczególne reprezentacje udały się po zawodach w dalszą podróż - tym razem do Sapporo. Skoki narciarskie. Aleksander Zniszczoł przed Pucharem Świata w Sapporo. Mówi o podróży Polaków Lot polskiej kadry z Ameryki do Japonii był poprzedzony pewnymi problematycznymi niedogodnościami, o czym opowiedział w krótkiej rozmowie opublikowanej przez Polski Związek Narciarski obecny lider sportowy naszej kadry - Aleksander Zniszczoł. Jak przyznał, ekipa trenera Thomasa Thurnbichlera udała się na lotnisko prosto ze skoczni w Lake Placid. Skomentował także fakt, że choć nasi reprezentanci byli przejazdem w takich miastach jak Nowy Jork czy Tokio, nie mieli okazji podziwiać z bliska uroków obu metropolii. - Szkoda, że nie udało się nic zobaczyć? No tak, dokładnie. Taki jest nasz los, że w tych miastach jesteśmy tylko przelotem. No ale jesteśmy aktualnie w Sapporo, gdzie miasto jest duże i można choć trochę zobaczyć - przyznał krótko. PŚ w Sapporo. Thomas Thurnbichler dokonał zmian w kadrze, ale nie poleciał do Japonii Aleksander Zniszczoł ma za sobą udany czas w zmaganiach w Pucharze Świata. Podczas rywalizacji na skoczni w Lake Placid nasz reprezentant kolejny raz kończył zawody w czołowej dziesiątce. Podczas sobotniego konkursu wywalczył szóste, a dzień później dziewiąte miejsce. Decyzją trenera Thomasa Thurnbichlera polska kadra udała się na zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Sapporo w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka. Ostatni z wymienionych zajął miejsce Pawła Wąska. Co ciekawe w podróż do Japonii nie udał się sam Thomas Thurnbichler. Za polskich skoczków w Sapporo będzie bezpośrednio odpowiadał Wojciech Topór z pomocą Mathiasa Hafele.