Rozmaitych zawirowań w świecie polskich skoków pań przez lata było aż za dużo. Zawodniczki nie kryły wzajemnej niechęci, przez co w zespole nie było dobrej atmosfery. Skoczkinie wielokrotnie nie mogły się również porozumieć z kolejnymi trenerami, przez co dochodziło do sytuacji, gdy jednocześnie pracowały z różnymi szkoleniowcami. Reprezentacja była więc drużyną tylko z nazwy, ale w bieżącym roku Polski Związek Narciarski zdecydował się na przełomowe rozwiązane. Zgodnie z decyzją PZN trenerem kadry pań został Harald Rodlauer, przez lata prowadzący reprezentację Austrii i uchodzący za prawdziwego fachowca, jeśli chodzi o kobiece skoki. Efekty pracy doświadczonego szkoleniowca mają przyjść z czasem, ale PZN wychodzi z założenia, że jeśli już ktokolwiek miałby popchnąć nasz zespół w dobrą stronę, to może zrobić to tylko trener najwyższej klasy. Martin Schmitt wyjawia trudną prawdę o Polakach. W tym widzi problem Trener Polek nie powołał liderki Rodlauer zastał w Polsce odmłodzony zespół - w kadrze nie ma już m.in. Kingi Rajdy, która postanowiła zakończyć karierę. W tej sytuacji, przynajmniej w teorii, liderką grupy miała być Nicole Konderla, która w Pucharze Świata skacze od 2020 roku. Na inaugurację cyklu w Lillehammer 22-latka jednak nie pojedzie. Dlaczego Konderla nie skoczy w Lillehammer. Portal SkokiPolska.pl twierdzi, że nie chodzi o sprawy dotyczące formy. Konderla ma mieć inną wizję treningów niż Rodlauer, przez co trener zdecydował się zrezygnować z powoływania jej na pierwszy Puchar Świata. Zawodniczka już latem w rozmowie ze wspomnianym serwisem nie miała przekonania do metod Austriaka. - Współpraca z nowym trenerem na pewno jest ciężka pod takim względem, że te zmiany są trochę trudne. To jest już któryś miesiąc i powinno iść łatwiej, a idzie mimo wszystko ciężko. No ale trzeba pracować, wierzyć i mam nadzieję, że do zimy pójdzie lepiej - mówiła Konderla. Jak dotąd skoczkini tylko cztery razy potrafiła zdobyć punkty Pucharu Świata. Austriackie podopieczne Rodlauera zdobywały natomiast szereg trofeów, w tym Kryształowe Kule za zwycięstwo w cyklu. Maciej Kot rozwiał wątpliwości. Chodzi o Puchar Świata