W polskiej reprezentacji Noelke odpowiadał m.in. za przygotowywanie planów treningowych i wdrożenie ich w życie. O ile początkowo wszystko wyglądało doskonale, a po stronie atutów Niemca można było dopisać jego otwarcie na innowacyjne pomysły (nie stronił od gier i zabaw, które miały pomóc skoczkom zresetować się po bardziej tradycyjnych formach ćwiczeń), o tyle z biegiem czasu formuła zaczęła się wypalać, a Noelke tracił kontrolę nad tym, jak przebiega praca ze skoczkami. Skoczkowie tracili zaufanie do metod Niemca, a on próbując je odzyskać, raz po raz decydował się na wprowadzanie kolejnych nowinek. Skoczkowie czuli jednak przesyt pracą z Noelkem, a tu musiało zaowocować rozstaniem. Lecą głowy w sztabie skoczków. Znamy kulisy zwolnienia Noelkego Świeża krew pomoże? Kot widzi powody do optymizmu Niewykluczone, że Niemiec może pozostać w Polskim Związku Narciarskim, przynajmniej na razie, choć już w innej roli, która zostanie jeszcze ogłoszona. Nie będzie jednak odpowiadał za neurocoaching, jak do tej pory. Wspomniany Wojciech Topór przejmie obowiązki Marca Noelkego. 36-latek pozostawał ostatnio tzw. trenerem bazowym w grupie tatrzańskiej polskich skoków, bywał też często telewizyjnym ekspertem goszczącym w studiu podczas zawodów Pucharu Świata. Teraz czeka go nowa rola - będzie oczywiście obecny z kadrą przez całą resztę sezonu, w tym podczas Turnieju Czterech Skoczni. Tradycyjne niemiecko-austriackie zawody zaczną się czwartkowymi kwalifikacjami w Oberstdorfie. Małysz ujawnia brutalną prawdę. "Nie jest łatwy"