Paweł Wąsek jest liderem polskiej kadry w skokach narciarskich. Potwierdził do w sobotnim konkursie drużynowym, w którym był najlepszym z Biało-Czerwonych. Osiągnął w nim piąty wynik indywidualnie i się zaczęło. W mediach pojawiło się wiele tytułów, sugerujących, że 25-latek będzie walczył o podium w niedzielnym konkursie. To - jak się okazało - sprawiło mu wielkie problemy. Najlepszy taki konkurs w karierze Pawła Wąska. Szeroki uśmiech Kamila Stocha Fatalna seria próbna Pawła Wąska. Był jednym z najgorszych. Adam Małysz zdradził przyczynę W serii próbnej przed konkursem Wąsek był... trzeci od końca. - Sam nie wiem, co wydarzyło się w serii próbnej. Oczywiście zepsułem ten skok. Straciłem trochę balans w przejściu. Nie utrzymałem po prostu pozycji. Odbicie nie było przez to najlepsze. Wypadki przy pracy jednak się zdarzają - tłumaczył Wąsek. Rąbka tajemnicy uchylił jednak Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z Interia Sport. Paweł Wąsek: media nie pomogły, pompowały balonik Wąsek jednak wytrzymał presję, choć poczuł, że Zakopane może przytłoczyć. W pierwszej serii oddał już bardzo dobry skok i zajmował siódme miejsce. W drugiej serii był jeszcze lepiej. Uzyskał czwarty wynik, który wywindował go na piątą pozycję. Do podium zabrakło mu dziewięciu punktów. Piąte miejsce jest jednak potwierdzeniem bardzo wysokiej formy 25-latka. - Wiedziałem, że mam stratę po pierwszej serii i będzie ciężko o podium. Liczyłem jednak na to, że po tym drugim skoku podskoczę nieco w klasyfikacji. Mimo tych wszystkich problemów jest u mnie duży uśmiech na twarzy, bo wyrównałem życiówkę i to jeszcze na Wielkiej Krokwi przed tak wspaniałymi kibicami - powiedział. Za tydzień skoczkowie wejdą na skocznię do lotów w Oberstdrofie. To może być ciekawe doświadczenie dla Wąska, który jeszcze nigdy nie skakał na "mamucie", będąc w tak wysokiej formie. - Bardzo jestem ciekaw, jak będzie mi się latało. Poprawiłem bardzo fazę lotu i dobrze mi się skacze - przyznał. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport