Zaczyna się sezon 2023/24 Pucharu Świata w skokach narciarskich. Inaugurację cyklu zaplanowano w fińskiej Ruce, położonej niedaleko na północ od Kuusamo. Oficjalny program zakłada, że w piątek rozegrane zostaną serie treningowe oraz kwalifikacyjna, w sobotę seria próbna i konkurs indywidualny, a w niedzielę kwalifikacje i kolejna rywalizacja indywidualna. Na uwadze trzeba mieć pogodę, która w tamtym rejonie lubi być kapryśna. Adam Małysz stwierdził, że w światowej czołówce nie powinno dojść do wielkich zmian. Czterokrotny triumfator Kryształowej Kuli nie wyklucza, że do grona najlepszych dołączy Daniel Tschofenig czy Andreas Wellinger. Hierarchia wewnątrz reprezentacji Polski również pozostała stabilna. Do Ruki polecieli Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Motorami napędowymi reprezentacji mimo upływu lat wciąż jest pierwszych trzech z nich. Martwi to Kazimierza Długopolskiego, który udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Liczył on, że młode pokolenie będzie mocniej naciskać na to starsze. Kazimierz Długopolski: "Młodzi nie weszli na wyższy poziom" Były sędzia i trener skoków narciarskich jest zdania, że wymiana pokoleniowa w polskiej kadrze może być dość boleśnie widoczna w wynikach. - Chętnych do uprawiania tej dyscypliny na szczęście nie ubywa, ale obecny potencjał zaczyna się powoli wyczerpywać. A młodsi? No cóż, ja niestety jak na razie aż takich talentów jak obecna nasza czołówka nie widzę. Ci, na których liczyłem, nie weszli na wyższy poziom, którego można było się po nich spodziewać i do którego byli predysponowani - powiedział gorzko. Zaznaczył jednak, że wszystkie reprezentacje mają momenty przejściowe, gdy dawni liderzy zaczynają zawodzić. Jego zdaniem kluczowe jest szkolenie młodzieży, by kilku zawodników było w odpowiednim momencie gotowych do zrobienia dużego kroku naprzód. Podkreślił, że ważny jest element psychologiczny. Szkoleniowiec musi wiedzieć, na którego skoczka podziała krzyk, a który woli chłodniejszą analizę swoich występów.