Maren Lundby uznawana jest za jedną z najwybitniejszych skoczkiń narciarskich w historii. Norweżka w kobiecym Pucharze Świata zadebiutowała w grudniu 2011 roku i od tamtej pory osiągnęła sukcesy, o których wiele jej rywalek może jedynie pomarzyć. Jest ona bowiem m.in. złotą medalistką olimpijską, multimedalistką mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym oraz zdobywczynią trzech Kryształowych Kul dla najlepszej zawodniczki w sezonie. Maren Lundby: Moim absolutnym idolem jest Adam Małysz Złoto za wszelką cenę. Dramatyczna historia Maren Lundby Pochodząca z Gjøviku sportsmenka jednak, warto przypomnieć, na jakiś czas zniknęła z rywalizacji kobiet w Pucharze Świata, przez co m.in. ominęła ostatnie igrzyska olimpijskie w Pekinie. Wszystko przez problemy ze zdrowiem, w którymi norweska gwiazda mierzy się już od dłuższego czasu. Na krótko przed mistrzostwami świata w Oberstdorfie w 2021 roku 29-latka posunęła się bowiem do drastycznych środków, aby być w stanie walczyć o medale. Wprowadziła ona bowiem mocno restrykcyjną dietę i spędzała godziny na siłowni, starając się wypocić nadwagę i pozbyć się nadmiaru wody z organizmu. Czynność tę Lundby powtarzała kilka razy i, jak sama przyznała w biografii autorstwa Silje Braathen, "w pewnym momencie nie była pewna, czy zniesie kolejną rundę z odwodnieniem". Nietypowe metody przyniosły efekty - Norweżka zdobyła złoty medal w Oberstdorfie, jednak po tej imprezie przekonała się, za jaką cenę osiągnęła swój cel. Po imprezie w Niemczech bowiem mocno przybrała na wadze, a problemy z utrzymaniem odpowiedniego BMI sprawiły, że musiała ona wycofać się z rywalizacji na arenach międzynarodowych. Do Pucharu Świata norweska zawodniczka wróciła dopiero po kilkunastu miesiącach, a mianowicie w sezonie 2022/2023. Cykl zawodów najwyższej rangi FIS 29-latka zakończyła jednak na odległym, 20. miejscu w klasyfikacji generalnej. Maren Lundby jest doskonałym przykładem na to, do jak drastycznych kroków potrafią posunąć się niektórzy sportowcy, aby osiągnąć swój cel. W skokach narciarskich nie jest ona jedynym przykładem zawodniczki, która mierzyła się z podobnymi problemami. Kilka lat temu sporo mówiło się o zdjęciu, jakie zamieścił w mediach społecznościowych Vojtech Stursa. Na tym zdjęciu były już skoczek odsłonił swoje ciało, jednak zamiast mięśni internauci zobaczyć mogli... wychudzoną sylwetkę skoczka oraz mocno wystające żebra. Polski skoczek z mocnym wyznaniem przed sezonem. "I tak FIS zabije sport"