Przytoczone powyżej zdanie jest być może karkołomną próbą nawiązania do słów Winstona Churchilla wypowiedzianych 20 sierpnia 1940 roku pod adresem lotników Royal Air Force, którzy trzynasty dzień odpierali atak Luftwaffe na Wielką Brytanię. "Nigdy w historii wojen tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu". Nie mam zamiaru przenosić emocji wojennych na skocznię narciarską. Tu nie toczy się walka wręcz, nie leje się krew, każdy zawodnik zmaga się przede wszystkim z własną słabością, czasem z wiatrem. Zastanawia mnie, dlaczego dyscyplina elitarna, której nie sposób uprawiać rekreacyjnie, wywołuje w Polsce tak powszechny zachwyt? Czy sukcesy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyły i innych są jedynym kluczem do wyjaśnienia zagadki? Naturalnie medale i triumfy skoczków to podstawowy magnes dla kibiców. Ale są inne. Mamy tu oczywisty przykład skuteczności współdziałania. Stoch, Kubacki, Żyła to sportowcy wybitnie utalentowani, stoi za nimi jednak zespołowa praca wspierana przez specjalistów kilku dyscyplin. Wysiłek i determinacja grupy ludzi składa się na sukces jednostek i drużyny. Rzecz godna uznania i naśladowania w każdej dziedzinie. W czasach, gdy polityka dzieli, sport łączy, zwracając rodakom namiastkę poczucia wspólnoty. Stoch, Kubacki, Żyła i inni dają się podziwiać jako sportowcy i lubić jako ludzie. Narzekamy czasem, że Kamil z Dawidem mówią wiecznie to samo, za to Piotrek wprowadza pod skocznię elementy kabaretowe. Mimo wszystko trzymamy kciuki za bohaterów spełniających odwieczne marzenie człowieka o lataniu. Oni mają do tego zapał i odwagę. Jest w skokach coś budzącego szacunek. Uciekają od negatywnych emocji, którymi karmią się inne dyscypliny. Może chodzi o skalę trudności, poziom ryzyka, a może po prostu o dobre maniery? Z ust Stocha nigdy nie padają zarzuty wymierzone w sędziów lub rywali. Skoki są dyscypliną, gdzie obowiązuje wysoki poziom dobrego wychowania i ogłady. Może dlatego pociągają do kibicowania takie rzesze kobiet, które odrzuca w innych sportach wszechobecny odór testosteronu? Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a> Stoch, Kubacki, Żyła są postrzegani jako normalni ludzie: sportowcy wynagradzani, ale nie popsuci i przepłacani. Nikt nie musi zazdrościć im pozycji i przywilejów - panuje nawet ogólne przekonanie, że zasługują na więcej. Co tydzień prowadzą nas ku emocjom, których nie znamy, ale za którymi tęsknimy i które sobie wyobrażamy. Skoki kojarzą się pozytywnie, są dyscypliną ekstremalną, ale i romantyczną. Estetycznie dążącą do doskonałości, o ile tylko lot nie kończy się upadkiem i dramatem. Na szczęście ostatnio już tylko incydentalnie. Dariusz Wołowski