W weekend odbyła się inauguracja Pucharu Świata w skokach narciarskich. W dwóch konkursach w Wiśle triumfował Dawid Kubacki. Dobrą formę prezentował też Piotr Żyła, który plasował się w czołowej dziesiątce. W jednym konkursie skakał Kamil Stoch, bo przed drugimi zawodami został zdyskwalifikowany za nieprawidłowy kombinezon. Trener Thurnbichler przyznał, że co do tej trójki oraz Pawła Wąska, nie miał żadnych wątpliwości. Więcej problemów sprawiło mu obsadzenie kolejnych trzech miejsc. Ostatecznie, austriacki szkoleniowiec zdecydował się na Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Tomasza Pilcha. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w fińskiej Ruce, pod Kuusamo. Jednak będzie to dopiero za trzy tygodnie, od 25 do 27 listopada. Thurnbichler tłumaczy, dlaczego tak wcześnie zdecydował się na powołanie zawodników. - Podjęliśmy decyzję o wyłonieniu składu na kolejne zawody stosunkowo wcześnie, ale chcemy jak najszybciej zebrać zawodników nominowanych do startu w Finlandii i rozpocząć pracę. Nie chodzi tylko o same treningi, ale też o zgranie zespołu i dobrą komunikację w całym teamie. Trenerzy kadry "B" wiedzą najwięcej o zawodnikach ze swojej grupy, znają elementy, nad którymi trzeba pracować, więc chcemy dać im jak najwięcej możliwości dobrego przygotowania do startu w Ruce. Z kolei my mieliśmy możliwość pracy z Aleksandrem Zniszczołem podczas jednego z obozów przygotowawczych, ale nie było tam Tomka Pilcha, więc zgrupowanie w przyszłym tygodniu będzie dobrą okazją, żeby spędzić z nim więcej czasu i przedyskutować z trenerami najważniejsze tematy - powiedział austriak, cytowany przez stronę Polskiego Związku Narciarskiego.