- Otrzymaliśmy pewne informacje w sobotnie popołudnie o dziwnych aktywnościach w kombinezonach u jednej z ekip. Badaliśmy sytuację. Wykonaliśmy rutynową kontrolę. W czasie pierwszej serii konkursowej otrzymaliśmy oficjalny protest od trzech ekip. Sprawdziliśmy norweskich skoczków. Mogliśmy przeprowadzić jednak dokładną kontrolę dopiero po zawodach. Rozcięliśmy norweskie kombinezony. To nie był dobry dzień dla skoków narciarskich - powiedział w sobotę Sandro Pertile. Początkowo protesty innych zespołów w stronę Norwegów dotyczyły potencjalnego duplikowania czipów. Zostały odrzucone, ale to nie był koniec akcji. FIS postanowił rozciąć kombinezony gospodarzy mistrzostw świata. W odcinku od kroku do kolan znalazł paski z dodatkowego materiału, coś na kształt sznurków. To nielegalne, stąd zawodnicy zapłacili tak wysoką cenę. Reprezentacja Norwegii czeka kryzys wizerunkowy. Niemcy reagują na skandal Norwegów. Głos zabierają Horngacher, Huettel, Schmitt i Hannawald - Na nagraniu widać, jak coś jest wszywane w materiał. Taki kombinezon składa się z kilku warstw. Tutaj warstwy zostały otwarte, a pas został wszyty. Daje to sportowcowi większą stabilność. To celowa manipulacja - wyjaśnił ekspert Eurosportu Martin Schmitt. W tym momencie Norwegia słuchać gorzkich słów ze strony rywali. Do dyskusji dołączył zespół Niemców. - Wydarzyło się kilka rzeczy, które są całkowicie niedopuszczalne. Do tej pory ufałem oficjalnym kontrolom, ale teraz zobaczyłem, że jeden naród robi szalone rzeczy. Granica została zdecydowanie całkowicie przekroczona, nie tylko trochę - powiedział austriacki szkoleniowiec naszych zachodnich sąsiadów Stefan Horngacher. Adam Małysz oburzony po skandalu w Trondheim. "To nie był incydent, to trwało od dawna" Wściekłości nie krył ich dyrektor sportowy Horst Huettel. Głos zabrała także kolejna ikona skoków, Sven Hannawald. Obalił teorię norweskich działaczy, że nagrania pokazują kombinezony szykowane na konkursy w Oslo. - Zawierają chipy, a przecież one nie będą dostępne, dopóki nie skończą się mistrzostwa świata - podkreślił. Przed nami gorące dni. Do końca sezonu 3 tygodnie i 8 konkursów, aż 3 z nich - i to te najbliższe - odbędą się na norweskiej ziemi. 13 marca rywalizacja w Oslo, a 15 i 16 marca na mamucim obiekcie w Vikersund. Były rekordzista świata nie zgadza się z dyskwalifikacją. "Robią to wszyscy"