Dwa lata temu Polski Związek Narciarski powołał koordynatorów, którzy mieli sprawować opiekę nad poszczególnymi kadrami. Pomysł związku jednak trochę się rozjechał. Tak naprawdę w tej chwili zostało już tylko dwóch takich koordynatorów. To Kamil Fundanicz w biegach narciarskich i Łukasz Kruczek w skokach. Tyle że ten ostatni pełnił w ostatnim sezonie funkcję menedżera kadry. Polscy skoczkowie wchodzą do laboratorium. To pomysł... teologa i oczko w głowie Adama Małysza PZN sprawdza możliwość zatrudnienia Alexandra Stoeckla - Wracamy zatem trochę do mojego pomysłu, który był na samym początku, czyli koordynatorów dla każdej dyscypliny. Tacy już byli, a teraz zostali już tylko Kamil Fundanicz w biegach narciarskich i Łukasz Kruczek w skokach narciarskich. W pozostałych dyscyplinach te osoby nie były w stanie wykonywać swojej pracy, jak planowaliśmy w związku - mówił Małysz. W PZN - jak udało nam się potwierdzić w kręgach osób, które są blisko związku - sondują możliwość zatrudnienia na stanowisku dyrektora skoków narciarskich Austriaka Alexandra Stoeckla i już kontaktowali się z nim. To znakomity szkoleniowiec, który osiągnął w Norwegii fantastyczne wyniki. W ostatnim czasie doszło tam jednak do rozłamu w reprezentacji. Skoczkowie zbuntowali się przeciwko trenerowi. Teraz PZN próbuje wybadać, jaki był powód takiej sytuacji. A kto będzie nowym sekretarzem generalnym PZN? Po sezonie z tej funkcji odejdzie Jan Winkiel. To była jego decyzja. Ma on jednak zostać w PZN. Związek rozpisał konkurs. Na razie wpłynęła jedna oferta. - Może potencjalni kandydaci wystraszyli się, jak zobaczyli, co nasz obecny sekretarz wyczyniał, bo on robił wszystko - śmiał się Małysz i od razu dodał: - Nowy sekretarz generalny na pewno już nie będzie wykonywał takiej roboty, jak Jan Winkiel. On będzie bardziej od spraw biurowych. Mam jednak nadzieję, że osoby, które przyjdą do nas będą tak zaangażowane jak Jasiek Winkiel.