Wietrzna loteria w Klingenthal. Fenomenalny Tomasiak i dramat Stocha. Tak złoty medalista IO pożegnał się z LGP
Wiatr w niemieckim Klingenthal nie miał litości podczas niedzielnego konkursu drużyn mieszanych, rozgrywanego w ramach LGP. Po pierwszej serii "Biało-czerwoni" skoczkowie zakończyli zmagania na 7. miejscu, co dało im występ w drugiej serii konkursowej. Tam Polacy utrzymali pozycję, kończąc tym samym ostatni konkurs Kamila Stocha na igielicie na 7. pozycji. Triumfowali natomiast fenomenalni Japończycy.

Warunki pogodowe w niemieckim Klingenthal zdecydowanie nie rozpieszczały tego dnia skoczków, którzy przystąpili do konkursu drużyn mieszanych, rozgrywanego w ramach Letniego Grand Prix.
Polskę reprezentowali w tej rywalizacji: Nicole Konderla, Kacper Tomasiak, Anna Twardosz oraz Kamil Stoch.
Stoch nie popisał się w pierwszej serii. Rywale "zjedli" lidera "Biało-czerwonych"
Przez większość czasu zawodniczki oraz zawodnicy musieli zmagać się ze zmiennym wiatrem, co zaowocowało wieloma dość bliskimi skokami. Taki oddała między innymi pierwsza reprezentantka "Biało-czerwonych" Nicole Konderla, która poszybowała na 97,5 m. Najlepiej w pierwszej grupie zaprezentowała się natomiast Anna Odine Strom, która lądowała na 130 metrze.
W drugiej grupie nasz kraj reprezentował natomiast fenomenalny w ostatnim czasie Kacper Tomasiak. 18-latek udowodnił swoją nieprawdopodobną formę, oddając skok na odległość 129 m. Rywale jednak nie próżnowali i tym sposobem Ren Nikaido poszybował aż na 133,5 m, zapewniając Japonii prowadzenie w pierwszej serii konkursowej.
Prowadzenie, które mimo dość słabego skoku (111 m) utrzymała Sara Takanashi. W trzeciej grupie zawodniczek swój skok oddawała także Anna Twardosz. Polka była gorsza od legendy japońskich skoków raptem 1 metr. To pozwoliło "Biało-czerwonym" na utrzymanie dającej awans do następnej serii 7. pozycji.
Wiatr był tego dnia nieobliczalny, co w przypadku niektórych skoczków mocno komplikowało sytuację, a innym umożliwiało oddawanie niewiarygodnych prób. W tej drugiej grupie znalazł się Halvor Egner Granerud, który jako pierwszy tego dnia poszybował poza linię 140 metra. Norweg wylądował dokładnie na 142,5 m. Po jego skoku sędziowie zdecydowali się na obniżenie belki startowej. Nie przeszkodziło to jednak Domenovi Prevcowi, który bez większych problemów przebił skok swojego poprzednika, lądując na 146 m. Reprezentujący Niemców Philipp Raimund również złamał linię 140 metra (143 m).
Po skokach wspomnianych panów przyszedł czas na Kamila Stocha. Po próbach jego poprzedników kibice zapewne liczyli na odpalenie kolejnej "bomby". Niestety złoty medalista IO doleciał zaledwie do 129 metra, co przy warunkach jakie panowały wówczas na skoczni należy uznać za kiepski rezultat. Stawkę zamykał Ryoyu Kobayashi, który potwierdził prowadzenie Japończyków, szybując na odległość 144,5 m.
Tomasiak znów zachwycił. Genialny nastolatek przypieczętował miejsce Polaków
7. pozycja dla "Biało-czerwonych" nie była pewnikiem. Amerykanie byli bowiem naprawdę blisko, dlatego też konieczne było oddawanie kolejnych dobrych prób. Taką otrzymaliśmy od Nicole Konderla, która tym razem skoczyła na odległość 110,5 m. To pozwoliło nieco zdystansował team ze Stanów Zjednoczonych. Stawkę ponownie zdominowała Nozomi Maruyama, która skoczyła na 134,5 m, a więc aż 10 metrów dalej niż reprezentantka walczących o możliwość triumfu Norwegów Anna Odine Strom.
Często mówi się, że młodego Kacpra Tomasiaka charakteryzuje niewiarygodna powtarzalność dobrych prób. Te słowa sprawdziły się w 2. serii konkursu "mixów", w której nastoletni Polak wylądował na 133.5 m. Tym samym zdeklasował on Amerykanina Jasona Colby'ego, który wylądował z kolei na 119 metrze. Najlepszy w tej grupie zawodników dość niespodziewanie okazał się Fin Vilho Palosaari, który jako jedyny doleciał do 140 metra.
Szansa na zmianę pozycji "Biało-czerwonych" nie była duża, lecz w przypadku tak zmiennych warunków wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Na szczęście Anna Twardosz dobrze wykonała swoje zadanie, oddając skok na odległość 117 m, a więc 5 metrów więcej niż Annika Belshaw.
Kamil Stoch nie mógł pożegnać się z rywalizacją na igielicie w tak kiepski sposób, jak miało to miejsce w pierwszej serii konkursowej. W drugiej serii złoty medalista IO odpalił więc naprawdę dobry skok, zakończony na 135.5 m. To ostatecznie zapewniło "Biało-czerwonym" 7. miejsce w konkursie drużyn mieszanych na niemieckiej Klingenthal. Zwycięzcami całych zawodów zostali natomiast fenomenalnie skaczący tego dnia Japończycy.
Wyniki po 2. serii konkursu drużyn mieszanych w LGP w Klingenthal:
1. Japonia 888.9 pkt
2. Słowenia 882 pkt
3. Norwegia 838.1 pkt
4. Niemcy 830.7 pkt
5. Finlandia 762.3 pkt
6. Austria 721.2 pkt
7. Polska 683.5 pkt
8. Stany Zjednoczone 641.6 pkt












