Wspomnienia Polaków z pierwszego weekendu tegorocznego Raw Air z pewnością będą bardzo różne i mieszane. Wydaje się, że najlepiej skoki na tej kapryśnej skoczni w Oslo pamiętać będzie Maciej Kot, który niespodziewanie i nieco sensacyjnie wyrósł na drugiego lidera naszej kadry za plecami Piotra Żyły. Żyła zajął więc nieformalne miejsce Aleksandra Zniszczoła, a jako drugi lider wyklarował się właśnie Maciej Kot. Takiego obrotu spraw na pewno przed startem imprezy nikt się nie spodziewał. Raw Air w Trondheim. Strach przed konkursem, Polacy przepadli w treningach Powrót Dawida Kubackiego do Pucharu Świata na pewno nie był udany, a huśtawkę nastrojów przeżył także kolejny raz w swojej karierze na tej skoczni Kamil Stoch, który przez pierwsze dwa dni prezentował się świetnie, żeby w niedzielę odpaść po pierwszej serii. Na całe szczęście jednak to koniec zmagań na skoczni w Oslo. Rywalizacja przeniosła się do Trondheim, gdzie niedawno dokonano renowacji obiektów. Skoczkowie więc ruszyli w swego rodzaju nieznane. Fatalna pierwsza seria. Zniszczoł najlepszym z Polaków Serie treningowe przed konkursem na skoczni normalnej nie napawały polskich kibiców absolutnie żadnym optymizmem. Najlepszym z naszych skoczków był Maciej Kot, który w pierwszej serii uplasował się na 19. miejscu. Umówmy się, nie na takie rezultaty czekają skoczkowie i kibice. Przed konkursem próżno było szukać nadziei na jakiekolwiek dobre miejsca, ale skoki lubią zaskakiwać i to chyba był właśnie jedyny argument za tym, że może się wydarzyć coś niespodziewanego. Dobrze dla Polski konkurs rozpoczął Dawid Kubacki. Były mistrz świata ze skoczni normalnej w swojej próbie osiągnął 98 metrów, co zapewniło mu ostatecznie 26. miejsce po pierwszej serii. Wyraźnie gorzej zaprezentował się Kamil Stoch, który wylądował już na odległości 94,5 metra i ostatecznie zajął dopiero 33. miejsce. Najlepiej pokazał się Aleksander Zniszczoł, który po skoku na 99 metrów zajął 20. miejsce. Maciej Kot zakończył pierwszą rundę na 23. lokacie po skoku na 97,5 metra, a Piotr Żyła, a więc najlepszy z Polaków w Raw Air osiągnął ledwie 95,5 metra i zajął dopiero 40. miejsce. Legenda nie wytrzymała. Dosadny komentarz na temat afery w norweskiej kadrze Zdecydowanie ciekawiej z ogólnej perspektywy było w czołówce, gdzie tym razem zupełnie niespodziewanie nie prowadził Stefan Kraft, a drugi nie był Ryoyu Kobayashi. Tym razem to Japończyk oddał najlepszy skok i wylądował na 106 metrze. Przed drugą serią miał 0,3 punktu przewagi nad drugim Peterem Prevcem i nieco ponad dwa punkty zaliczki nad trzecim Andreasem Wellingerem. Kraft do Kobayashiego tracił ponad sześć oczek i plasował się na ósmym miejscu. Kobayashi goni Krafta! Słaby występ Polaków Druga seria dla Polski rozpoczęła się wręcz identycznie, jak pierwsza. Znów bowiem na belce zasiadł Dawid Kubacki, który wylądował na tej samej odległości, co w pierwszej próbie. Kubacki osiągnął 98 metrów w bliźniaczych warunkach. Można powiedzieć, że oddał dwa równe skoki, ale chyba nie o takie chodzi samemu zawodnikowi, jak i kibicom. Czy to były dla Kubackiego udane 34. urodziny? Trudno powiedzieć. Niestety jeszcze gorzej spisał się w drugiej próbie Maciej Kot. Osiągnął on bowiem ledwie 96 metrów, co sprawiło, że spadł w klasyfikacji. Gorzej w drugiej serii zaprezentował się także Aleksander Zniszczoł, który wylądował na odległości 97 metrów. To również oznaczało spadek w klasyfikacji. Najważniejsze miało jednak dopiero nadejść. Wszystko rozpoczął Stefan Kraft, który osiągnął 103,5 metra i wyprzedził rywali, otwierając sobie szansę na awans w klasyfikacji. Ta się udała, ale pogoń nie zakończyła się pełnym sukcesem. Austriak skończył na piątym miejscu. Wygrał Kobayashi, drugi był Prevc, a trzeci Hoerl. Z Polskiej perspektywy o tych zawodach chcielibyśmy pewnie zapomnieć. Najlepszym z naszych był Aleksander Zniszczoł, który zakończył je na miejscu 22, Dawid Kubacki był 24, a Maciej Kot 26. Teraz skoczkowie przeniosą się na przebudowaną skocznie dużą.