Turniej Czterech Skoczni to wielka, niezwykle prestiżowa impreza. Przez wiele lat właściwie jedyna taka w całym kalendarzu Pucharu Świata w skokach narciarskich. W ostatnich latach jednak tych cykli przybyło, a co za tym idzie zwiększyła się konkurencja. I włodarze niemiecko-austriackiego turnieju musieli jakoś zareagować. Turniej Czterech Skoczni: zarobki, nagrody. Większe pieniądze do zainkasowania W poprzednim sezonie sporo mówiło się o pieniądzach, bowiem zwycięzca TCS Kamil Stoch otrzymał "tylko" 25 tysięcy franków szwajcarskich. I teraz, jeszcze przed rozpoczęcie turnieju, znów pada sporo liczb. Przy czym, tym razem już w zupełnie innym kontekście. Organizatorzy poinformowali bowiem jakiś czas temu, że teraz wygrany całej imprezy dostanie aż 100 tysięcy franków, czyli aż czterokrotnie więcej, niż przed rokiem.Czytaj także: Ważna decyzja Niemców przed TCSDodatkowo zwycięzca każdego konkursu może liczyć na 10 tysięcy franków, natomiast 3 tysiące franków otrzymuje najlepszy zawodnik kwalifikacji. Turniej Czterech Skoczni: bez kibiców na trybunach Niestety 70. edycja Turnieju Czterech Skoczni, z powodu pandemicznych obostrzeń w Niemczech i w Austrii, odbędzie się bez udziału kibiców, co odbiera jej nieco blasku. Skoczkowie przy pustych trybunach raczej nie poczują atmosfery sportowego święta, która co roku towarzyszyła tej imprezie, ale zostaną przynajmniej godnie wynagrodzeni za swój trud.KK