Miłosz Malarz już od kilku sezonów znalazł się pod baczniejszą obserwacją fachowców. Niemal w każdej kategorii wiekowej brylował. Jest już - jak na swój wiek - dobrze zbudowany, a do tego ma znakomitą technikę. Profil na platformie X "localSJresults" porównał wyniki ostatnich zawodów Orlen Cup w Szczyrku, które ze względu na bardziej wiosenne warunki, rozgrywane były w formie hybrydowej. Już dość, Piotr Żyła "odpowiada" na plotki i pokazuje, jaka jest prawda. "Foteczka z młodzieżą" To niewiarygodne, co robi na skoczni polski 14-latek. Miłosz Malarz to wielki talent Porównanie miało o tyle sens, że Malarz, rywalizujący w kategorii Chłopiec starszy, skakał z dużo niższego rozbiegu od rówieśników. Z tego samego, z którego ruszali zawodnicy w kategorii Open, śród których byli nasi kadrowicze. W piątkowej rywalizacji w Szczyrku Malarz miał w swojej kategorii aż 41,5 pkt. przewagi nad drugim Rafałem Luberdą (LKS Poroniec Poronin). Skoczek KS Rutkowski zebrał notę 271 pkt. za skoki na odległość 78,5 m i 74 m na obiekcie HS 75. Tego samego dnia, ale o nieco innej porze startowała kategoria Open. Rywalizacja odbywała się z tej samej belki startowej, co w kategorii, w której triumfował Malarz. Można zatem było porównać te wyniki. Tu triumfował Adam Niżnik (TS Wisła Zakopane) - 250,2 pkt. (76,0 i 75,0 m) przed Tomaszem Pilchem (WSS Wisła) - 246,4 pkt. (74,5 m i 75,0 m). Ten ostatni to zawodnik, który ma koncie punkty Pucharu Świata, występ w Turnieju Czterech Skoczni i triumfy w Pucharze Kontynentalnym. Obaj są kadrowiczami, a jednak uzyskali gorszy wynik od 14-latka. W sobotę przewaga Malarza nad Luberdą wyniosła już 60,8 pkt.!!! To prawdziwa przepaść. W tym konkursie, skacząc z ósmej belki, uzyskał on odległości 73,5 m i 72 m, gromadząc 256,1 pkt. W rywalizacji a kategorii Open, która skakała z tej samej belki, najlepszy był znowu Niżnik - 249,1 pkt. (76 m i 74,5 m) przed Pilchem - 244,5 pkt. (76 m i 74 m). Znowu zatem 14-latek zgromadził więcej punktów od nich. I po raz kolejny zlałby naszych kadrowiczów. - Miłosz jest mocniejszy fizycznie od swoich rówieśników. Wygrywa w cuglach wszystko, jak leci i to skacząc z niższych belek. Są rzeczywiście takie porównania do rywalizacji, w której startowali kadrowicze, ale trzeba wziąć pod uwagę, że skakali o innej porze. Znacznie później. Gdyby jednak była jedna kategoria na tej skoczni, to myślę, że Malarz mógłby wygrać. To naprawdę wielki talent, ale on już od dłuższego czasu tak skacze - powiedział Maciej Maciusiak. Malarz na co dzień trenuje z Łukaszem Rutkowskim. To były reprezentant Polski. Medalista mistrzostw świata juniorów i olimpijczyk z Vancouver (2010). 14-latkowi wcale nie jest łatwo, bo na zajęcia do Zakopanego dojeżdża aż z Mszany Górnej. To jest wielkie wyrzeczenie dla rodziców, którzy go dowożą, ale to właśnie ojciec chłopaka zgłosił się do Rutkowskiego. To właśnie Malarz i starszy o dwa lata Dawid Dzioboń są prawdziwymi perłami w stajni Rutkowskiego. Ten młodszy na Wielkiej Krokwi skoczył już 128 metrów, a Dzioboń potrafił na tej samej skoczni pofrunąć aż 145 m. - Obaj skaczą znakomicie stylowo, ale też pięknie lądują i zawsze otrzymują wysokie noty - cieszył się Rutkowski. - Bardzo dużo rozmawiam ze swoimi zawodnikami. Widzę, że słuchają mnie. Starają się wyciągać wnioski. Mamy naprawdę znakomite relacje - dodał. Niestety Malarza nie zobaczymy w zawodach FIS Cup na Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza w Zakopanem (15-17 marca). Oczywiście nie chodzi tu o złośliwość z czyjekolwiek strony, ale o przepisy. Te zabraniają występów w rywalizacji międzynarodowej pod egidą FIS tak młodym zawodnikom.