Anders Fannemel to zawodnik dobrze znany kibicom skoków narciarskich. Norweg dwanaście razy stawał na podium Pucharu Świata, udało mu się wygrać cztery konkursy. Na swoim koncie ma m.in. złoty medal mistrzostw świata z 2015 roku wywalczony podczas rywalizacji drużynowej. Jest też drużynowym mistrzem świata w lotach z 2016 roku. 32-letni skoczek bez wątpienia znakomicie radził sobie na skoczniach mamucich. W 2015 roku podczas zawodów w Vikersund ustanowił rekord świata w długości lotu, oddając skok na 251,5 metra. Niestety, nic co piękne, nie trwa wiecznie. Norweg miał jeszcze szansę na kolejne sukcesy, ale w 2019 roku doznał kontuzji kolana podczas zawodów LGP w Wiśle. Od tamtej pory skoczek raczej sporadycznie brał udział w konkursach rangi FIS. Adam Małysz pochwalił się planami na majówkę. Romantycznie Anders Fannemel został trenerem. Norweg pracował będzie w Lillehammer 32-latek po przejściu czterech operacji doszedł do wniosku, że nie chce już nadwyrężać swojej cierpliwości i łudzić się, że kiedykolwiek uda mu się jeszcze stanąć na podium. 17 marca 2023 roku ogłosił więc zakończenie kariery. Swój ostatni skok w karierze oddał zaledwie dwa dni później podczas pierwszej części konkursu Raw Air w Vikersund. Jak się okazuje, Fannemelowi szybko znudziło się przebywanie na sportowej emeryturze. Norweg postanowił zmienić nieco ścieżkę kariery zawodowej i podobnie jak wielu byłych skoczków został trenerem. Jak donosi portal "Bakglatt", były skoczek narciarski swój pierwszy dzień w nowej pracy zaliczył we wtorek, 2 maja. 32-latek został zatrudniony w Team Lillehammer. Od tej pory pod jego skrzydłami rozwijać się będą tacy zawodnicy jak m.in. Benjamin Oestvold i Soelve Jokerud Strand. W rozmowie z mediami Norweg przyznał, że decyzji o zostaniu szkoleniowcem nie podjął z dnia na dzień. Legendarny trener nie dla Polski? Trzy oferty na stole