Poprzedni sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich był wybitnie nieudany dla reprezentantów Polski. Nasza kadra pod wodzą Thomasa Thurnbichlera nie potrafiła pokazać poziomu, do którego przez lata nas przyzwyczaiła. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu nie widzieliśmy bowiem na koniec sezonu żadnego z naszych skoczków w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Inauguracja sezonu PŚ bez Piotra Żyły. Tak skoczek spędza czas wolny Jednym z najbardziej rozczarowanych z naszej kadry był z pewnością Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski przeżywał bardzo wiele trudnych momentów, a mało tych dobrych. W związku z tym Stoch zdecydował się na drastyczną zmianę. Mistrz świata wraca do kadry. Wygrał z 24-latkiem Latem dwukrotny triumfator Pucharu Świata ogłosił bowiem, że kończy się jego współpraca z kadrą narodową i rozpocznie indywidualny proces treningowy, na którego czele staną Michal Dolezal oraz Łukasz Kruczek. W tym gronie Stoch liczy na powrót na szczyt. Nie urodził się jako Sven Hannawald. Wielki rywal Adama Małysza opowiedział o tym, jak był blisko śmierci Tego samego z pewnością pragnie Markus Eisenbichler, który w ostatnim czasie o skakaniu w Pucharze Świata mógł jedynie marzyć. Jak się okazuje, tę szansę sobie wyszarpał. "Sport.de" informuje bowiem, że to właśnie 33-latek będzie członkiem kadry Horngachera. Mistrz świata z 2019 roku na ostatniej prostej wyprzedził 24-letniego Constantina Schmida. Będzie to pierwszy raz, gdy Eisenbichler pojawi się w rywalizacji absolutnej elity, ostatnio coś takiego miało miejsce w marcu...2023 roku, a więc upłynęło od tego momentu bardzo dużo czasu. Pierwsze zmagania już 22 listopada, gdy skoczkowie pojawią się w Lillehamer.