Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że reprezentacja Polski w skokach narciarskich kobiet zacznie równać do tej męskiej, odnoszącej olbrzymie sukcesy. Potem jednak, za kadencji Łukasza Kruczka, wszystko się posypało, a dwie zawodniczki, które punktowały w Pucharze Świata, w fatalnej atmosferze zakończyły karierę. Karpiel deklarowała zresztą, że jeśli jeszcze kiedykolwiek wróci do skoków, nie chciałaby już skakać w polskich barwach i pod auspicjami Polskiego Związku Narciarskiego. Teraz jednak na całe szczęście sytuacja może ulec zmianie. Nowy trener chce powrotu Sytuacja w kadrze kobiet jednak diametralnie się zmieniła. Nowym szkoleniowcem został doświadczony Austriak Harald Rodlauer, a Nikol Konderla, z którą Rajda i Karpiel nie były w najlepszych stosunkach, została odsunięta od występów w Pucharze Świata. Austriacki trener postanowił zrobić pierwszy krok i podjął próbę kontaktu z obiema zawodniczkami, starając się nakłonić je do powrotu. "Kontaktowałem się zarówno z Kingą, jak i Kamilą. Jestem bardzo zainteresowany tym, aby ponownie je zmotywować i nakłonić do powrotu" - przekazał w rozmowie z TVP Sport. Sama zawodniczka zresztą w rozmowie z Bartoszem Leją z portalu "Skoki Polska" bardzo pozytywnie odniosła się do propozycji Rodlauera. Nieco gorzej poszło z Kingą Rajdą, która zadeklarowała, że nie rozważa powrotu. Miała też nieco obiekcji do prób kontaktu poczynionych przez PZN. Rodlauer zresztą sam przyznał, że nie udało mu się bezpośrednio porozmawiać akurat z tą zawodniczką.