Wielki debiut Kacpra Tomasiaka. Odstawił w cień nawet Kamila Stocha
Puchar Świata w skokach narciarskich rozpocznie się za mniej niż miesiąc. Ostatnim testem dla skoczków są zawody letniego Grand Prix w Klingenthal, gdzie Polacy przylecieli w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek oraz Kacper Tomasiak. Dla tego ostatniego to debiut w elicie. Na piątek z serii punktowanych zaplanowano kwalifikacje. Tomasiak spisał się najlepiej z Polaków - zajął 9. miejsce.

Sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zbliża się naprawdę dużymi krokami. Do startu rywalizacji na śniegu pozostał już mniej niż miesiąc. Pierwsze zawody zaplanowano bowiem na piątek 21 listopada. Wówczas na skoczni w Lillehamer odbędzie się konkurs drużyn mieszanych.
W rozpoczęty już weekend z kolei zobaczymy zakończenie letniego Grand Prix, a jednocześnie ostatnie skoki Kamila Stocha na igelicie w karierze. Do Klingenthal oprócz wielkiego mistrza Maciej Maciusiak zabrał także: Piotra Żyła, Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła, Pawła Wąska oraz Kacpra Tomasiaka.
Tomasiak najlepszym z Polaków. Wyborny debiut 18-latka
Szczególnie to ostatnie nazwisko obok Stocha przykuwa największą uwagę. Stoch prezentuje się latem najlepiej z kadry A, z kolei Tomasiak wygrał letni Puchar Kontynentalny. Obaj panowie potwierdzili wysoką formę w dwóch piątkowych seriach treningowych przed kwalifikacjami.
W pierwszej lepiej wypadł Tomasiak, który po lądowaniu na odległości 142. metrów zajął ósme miejsce. W drugiej 18-latek musiał ustąpić miejsca Stochowi. Nasz mistrz osiągnął 133. metry, co dało mu piątą lokatę. Tomasiak zakończył tę serię na dziesiątym miejscu. To wszystko napawało wielkim optymizmem przed walką o awans do sobotniego konkursu.
Po kwalifikacjach ze spokojem można napisać, że presja skakania w elicie już w seriach punktowanych przez sędziów Tomasiaka nie zjadła. Nastolatek bowiem w kwalifikacjach osiągnął 132,5. metra, co sprawiło, że ze spokojem mógł myśleć już o sobotnim konkursie indywidualnym.
Na następnego Polaka musieliśmy trochę poczekać. Gdy już Wąsek pojawił się na rozbiegu, to zaprezentował się mocno przeciętnie. 117,5. metra w trudnych warunkach wielkiego wrażenia nie robiło i nasz skoczek musiał poczekać na potencjalny awans. Stało się to faktem dopiero po skoku Andrew Urlauba.
Awans do konkursu zapewnił sobie także Aleksander Zniszczoł, który osiągnął 122. metry. Podobny skok pokazał Piotr Żyła, który również bez problemów awansował do sobotnich zawodów. Nieco lepiej zaprezentował się Kubacki, który wylądował na 123. metrze i także zapewnił sobie prawo startu dzień później.
Nadspodziewanie słabo spisał się Kamil Stoch, który osiągnął 121. metrów, ale w bardzo słabych warunkach, co sprawiło, że po swoim skoku plasował się na 23. miejscu i bez problemu awansował do konkursu. Całe kwalifikacje wygrał Domen Prevc. Tomasiak zakończył je na 9. miejscu.











