Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim były dla skoków narciarskich, jak prawdziwy koszmar. W Norwegii, królestwie narciarstwa, wybuchła największa w historii afera w tej dyscyplinie sportu. Cała wina i odpowiedzialność za tę spada na austriackiego kontrolera Christiana Kathola. To on przez wiele miesięcy nie reagował na sygnały różnych ekip, aż w końcu doszło do prawdziwej eksplozji, która mocno zachwiała skokami narciarskimi. Drugie podejście Kamila Stocha. Koniec epoki w polskich skokach. Teraz każdy konkurs powinien być dla nas świętem Kompromitacja kontrolera FIS, skandal doprowadził do zmiany Cały świat widział, jak Norwegowie oszukiwali, stosując doping technologiczny. W dużej mierze to była wina systemu kontroli, który nie był w stanie wykryć nieprawidłowości. Poza tym ekipy miały też zastrzeżenia do nierównego traktowania wszystkich wobec przepisów. Ostatecznie Kathol, pod przykrywką problemów zdrowotnych, ustąpił ze stanowiska, a jedną z osób, która zajmie jego miejsce będzie jego rodak Mathias Hafele, który przez ostatnie lata był trenerem technicznym w kadrze polskich skoczków, odpowiadając właśnie za sprzęt. Wcześniej był skoczkiem, a także specjalistą od sprzętu w austriackiej kadrze. Świat skoków z zadowoleniem przyjął zmianę. "Najwyższy czas, by przestać mówić w skokach narciarskich o sprzęcie" Świat skoków narciarskich z zadowoleniem przyjął tę zmianę, ale oczywiście wszystko wyjdzie w praniu. - Z optymizmem patrzę na tę zmianę. Najważniejsze, by były przestrzegane zasady i wszyscy byli traktowani tak samo. I to wystarczyłoby skokom narciarskim - powiedział Maciej Maciusiak, trener kadry polskich skoczków, w rozmowie z Interia Sport. Zapytany o to, czy Hafele, z którym pracował w ostatnim roku, będzie gwarantem przestrzegania zasad, odparł: Maciusiak przyznał, że wiadomo już wstępnie, jak będzie wyglądała teraz kontrola i na co będzie zwracana szczególnie uwaga. Ostateczne decyzje mają jednak zostać podjęte na początku czerwca. Łukasz Kruczek, który uczestniczył z ramienia Polskiego Związku Narciarskiego, w posiedzeniach komisji sprzętowej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, mówił niedawno w rozmowie z Interia Sport, że ma zostać zwiększona liczba punktów kontroli kombinezonu. Najważniejszym zadaniem jednak kontrolerów będzie egzekwowanie zasad. Tego do tej pory nie było.