W niedzielnym indywidualnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem rozgrywanym na Wielkiej Krokwi Kamil Stoch zajął 17. lokatę. Nie jest to wielki powód do radości, lecz druga próba polskiego skoczka niesie sporą dawkę optymizmu na dalszą część sezonu. Kamil Stoch pofrunął w niej 137,5 m, radując swoim skokiem polskich kibiców, którzy mieli nawet nadzieję, że zobaczą jednego z podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera na podium. Niestety, choć Aleksander Zniszczoł na półmetku rywalizacji zajmował czwarte miejsce, ostatecznie spadł na 11. lokatę. Skoki narciarskie. Kamil Stoch w dobrym humorze po PŚ w Zakopanem Po konkursie Kamil Stoch przyznał, że choć nie przyjechał do Zakopanego z dobrym humorem, ten ulegał poprawie z każdym kolejnym skokiem, a po tej ostatniej próbie można mówić o pewniej przemianie. Podczas weekendu z Pucharem Świata Kamil Stoch nie zapomniał o swoich kibicach, dla których znalazł czas i to mimo postawionych "zakazów". Ci odwdzięczyli się mu po jego drugim niedzielnym skoku. Polski skoczek postanowił więc podziękować im za pośrednictwem mediów społecznościowych, publikując zdjęcie, do którego zapozował wraz ze swoją żoną - Ewą Bilan-Stoch. I dodał: - Wasza euforia wczoraj po drugim skoku, to było coś niesamowitego, na co niektórzy czekają całą sportową karierę. Darliście się jakbym wygrał te zawody, a ja tak się czułem. Dzięki. Wiem, że nic nie muszę, ale bardzo chcę, a to zasadnicza różnica. Teraz Kamil Stoch może szykować się już do zbliżających się mistrzostw świata w lotach narciarskich, które odbędą się w dniach 25-28 stycznia na skoczni Kulm w austriackim Bad Mitterndorf. Trener Thomas Thurnbichler ogłosił, że poza naszym trzykrotnym mistrzem olimpijskim do walki o medale przystąpią także: Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Piotr Żyła.