Decyzję dotyczącą trenera Alexandra Stoeckla i jego braku obecności podczas cyklu Raw Air norweska federacja ogłosiła w czwartek za pośrednictwem oficjalnego komunikatu cytowanego przez tamtejsze media. Głos w tej sprawie zabrał także sam Alexander Stoeckl, który odniósł się do trwającej afery w niezwykle dyplomatycznych słowach. "Zespół trenerski oraz personel pomocniczy z wielkim wysiłkiem starali się osiągnąć porozumienie w sprawie uporządkowanego przebiegu Raw Air. Szanujemy to, że niektórzy zawodnicy uważają, że wypełniając swoją rolę, utrudniam im osiąganie dobrych wyników. Współpracując z zespołem, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby turniej zakończył się sukcesem" - stwierdził Alexander Stöckl. Żona Kamila Stocha ujawnia, zdradziła swój plan. Fani nie dają jej spokoju Skoki narciarskie. Burza przed startem Raw Air. Norwegowie grzmią o "nowej bombie" Norweskie media są jednak przekonane, że sprawa jest poważna. "Nowa bomba" - ogłosił portal "NRK". Tamtejsi dziennikarze informują, że skoczkowie narciarscy są podzieleni co do decyzji dotyczącej austriackiego szkoleniowca. Niektórzy z nich chcieliby, aby Alexander Stoeckl był obecny przy kadrze podczas Raw Air. Inni natomiast widzieli w tym potencjalny problem. Sprawa została już - przynajmniej tymczasowo - rozstrzygnięta. Pod nieobecność Alexandra Stoeckla norweską kadrą podczas najbliższych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich dowodzić będą Magnus Brevig oraz Thomas Lobben. Wielkie zmiany w Raw Air. Małysz nie gryzie się w język. "Dziwne i nie fair" Cykl Raw Air zostanie zainaugurowany w najbliższy weekend w Oslo. Później zawodnicy przeniosą się do Trondheim oraz Vikersund. Reprezentacja Polski pod wodzą trenera Thomasa Thurnbichlera zaprezentuje się na norweskich obiektach w składzie: Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Maciej Kot.