Wiatr - to słowo było odmieniane w Szczyrku przez wszystkie przypadki już od kilku dni. Pierwszy w historii Puchar Świata w skokach narciarskich w tej miejscowości miał być wielkim świętem, ale coraz to gorsze prognozy pogody, zapowiadające naprawdę mocne podmuchy, powodowały, że nie brakowało obaw, że o skakaniu na Skalitem w ogóle nie będzie mowy. We wtorek światełkiem w tunelu okazały się treningi i kwalifikacje, ale w środę, w dniu zawodów, przebieg rywalizacji od początku nie był już tak sprawny. Przez pierwsze pół godziny konkursu na skoczni K95 swoje skoki oddało zaledwie dwunastu zawodników i już wtedy można było zakładać, że jeśli uda się skończyć choć jedną serię, to i tak będzie to sukces. Na korzystne warunki trafił Andrea Campregher, który złapał noszenie i uzyskał 108,5 metra, jednak nie był w stanie ustać tak dalekiej próby i przewrócił się przy lądowaniu, na szczęście bez konsekwencji. Na sprzyjający wiatr trafił także Eetu Nousiainen - 103,5 metra, bezpiecznie ustane, było nowym rekordem skoczni. Sztab kryzysowy w polskiej kadrze. Pilne spotkanie po "wielkim bagienku" w Wiśle Z minimalnym wiatrem pod narty skakał również pierwszy z Polaków, Paweł Wąsek, który osiągnął 95,5 metra. Chwilę później na belce zasiadł Aleksander Zniszczoł, który zaprezentował się wyśmienicie w serii próbnej. Niestety, w końcówce Polak przegrał z wiatrem - 91 metrów praktycznie od razu pozbawiło go szans na punkty Pucharu Świata. Kamil Stoch na przedkonkursowym treningu pokazał się w czarnym kombinezonie, ale na zawody zmienił go na żółty. Jaśniejsze barwy okazały się szczęśliwe - Stoch skoczył 99 metrów i objął prowadzenie. Tuż po nim skoczył Dawid Kubacki, który leciał dość niespokojnie, ale mimo to okiełznał warunki - wylądował pół metra bliżej niż kolega, lecz i tak uzyskał minimalnie wyższą notę. Najdłużej, oczywiście z powodu wiatru, na swoją kolej czekał Piotr Żyła. Gdy jednak w końcu odbił się z progu, miał trzeci wynik - trzy czołowe lokaty w komplecie zajmowali więc nasi reprezentanci. Im dalej jednak w las, tym trudniej było skakać i przerwy między kolejnymi próbami były coraz dłuższe. Gdy już natomiast skakać się dało, wiatr zepchnął całą grupę zawodników, w tym m.in. Philippa Raimunda i Johanna Andre Forfanga, na bardzo odległe lokaty. Daleko skoczył dopiero Lovro Kos, który rozdzielił Polaków. Do końca pozostało już tylko 10 zawodników, gdy warunki pogorszyły się jeszcze bardziej i jury zarządziło w końcu oficjalną przerwę. Niestety, po przedłużającym się oczekiwaniu zawody nie zostały już wznowione. W momencie anulowania rywalizacji liderem był Kubacki. Polscy kibice i sam zawodnik musieli jednak pogodzić się z tym, że wyniki nie zostaną zaliczone, a formalnie pierwszy historyczny konkurs w Szczyrku zostanie uznany za niebyły. Wyniki konkursu w momencie przerwania: 1. Dawid Kubacki 117,2 (98,5) 2. Lovro Kos 116,4 (100,5) 3. Kamil Stoch 116 (99) 4. Stephan Leyhe 114,2 (99,5) 5. Piotr Żyła 113,5 (99) ----------- 9. Paweł Wąsek 110,4 (95,5) 29. Aleksander Zniszczoł 97,5 (91) Tak Polacy trenują przed zawodami. Niecodzienne obrazki przed zawodami