W poniedziałek był już w drodze z Bischofshofen, gdzie w niedzielę zakończył się tradycyjny Turniej czterech Skoczni, do Wisły, która zadebiutuje w kalendarzu Pucharu Świata.- Jestem przekonany, że Wisła jest do debiutu świetnie przygotowana i poradzi sobie z rolą gospodarza zawodów PŚ. Jestem pewien, że będzie w stanie nawiązać pod tym względem do Zakopanego - powiedział Hofer.Austriak ma także nadzieję, że kibice stworzą w rodzinnej miejscowości Adama Małysza równie świetną atmosferą, jak zazwyczaj pod Wielką Krokwią w Zakopanem.- Polacy, organizatorzy i kibice, potrafili stworzyć nieprawdopodobną i wcześniej niespotykaną oprawę widowiska sportowego, pełną radości i wspaniałej zabawy. Imprezy w Zakopanem to wielki spektakl promujący naszą dyscyplinę sportu. Liczę, że w Wiśle także to się uda - zaznaczył.Wisła w tym sezonie znalazła się w programie PŚ, ale we wstępnym kalendarzu przyszłego już nie. Hofer przyznał jednak, że jest szansa, by skoczkowie znowu zawitali w Beskidy.- Propozycja kalendarza imprez na następny sezon została opracowana wcześniej. Trzeba pamiętać, że będzie to sezon olimpijski, więc niektórych konkursów PŚ nie uda się przeprowadzić. W odpowiednim czasie przeanalizujemy zawody w Wiśle pod wieloma aspektami, dokonamy ich oceny i od tego będą głównie zależeć szanse na ponowną organizację - podkreślił.Hofer spędzi w Polsce prawie tydzień, bo z Wisły pucharowa karuzela przeniesie się do Zakopanego, gdzie konkursy zaplanowano na piątek i sobotę. Jak zdradził, wykorzysta ten czas również na spotkanie i rozmowę z osobami, które pilotują projekt organizacji zawodów w skokach na Stadionie Narodowym w Warszawie.- Ten projekt nie upadł. Będziemy o tym rozmawiać. W najbliższych dniach powinniśmy wiedzieć więcej - powiedział.Konkurs w Wiśle rozpocznie się w środę o godz. 20.30.