W sobotę skoczkowie mieli dużo pracy. Niedługo po zakończeniu konkursu indywidualnego, który padł łupem Austriaka Stefana Kraft, a Piotr Żyła był trzeci, zaczął się konkurs drużynowy. Wystartowało w nim dziewięć drużyn. Jako pierwszy z "Biało-Czerwonych" zaprezentował się Aleksander Zniszczoł. 14. zawodnik konkursu indywidualnego, w swojej grupie uplasował się na szóstym miejscu, skacząc 219,5 m, za co otrzymał notę 196 punktów. Liderem była Austria, którą reprezentował Daniel Tschofenig, z 203,5 punktami (225,5 m), wyprzedzając Norwegię, Johann Andre Forgang (222,5 m/201,3 pkt), Japonię, Naoki Nakamura (219/198,4) i Szwajcarię, Remo Imhof (215/196,4). Za Polską plasowała się Słowenia, Lovro Kos (220/195,8), i przede wszystkim Niemcy, Felix Hoffman (201,5/173,1), z już dużą stratą do prowadzącej drużyny. W drugiej grupie klasyfikacja mocno się zmieniła. Paweł Wąsek, który nie startował w sobotnim konkursie indywidualnym, ale był przedskoczkiem, osiągając 204 m wyprzedził Japończyków i Szwajcarów, a nota "Biało-Czerwonych wynosiła 366,7 pkt. Skoki narciarskie. Domen Prevc skoczył najdalej w pierwszej serii Nowym liderem została Słowenia. Domen Prevc skoczył aż 240,5 m i jego reprezentacja miała notę 412,6. Na drugie miejsce spadła Austria. Michael Hayboeck osiągnął 229,5 m, a nota drużyny wyniosła 404,8. Z kolei trzecia była Norwegia. Benedik Jakobsen Heggli pobił rekord życiowy (232 m), a zespół legitymował się notą 403,3 pkt. Znakomicie w swojej grupie spisał się Kamil Stoch. Zawodnik z Zębu skoczył 233,5 m, dostał dwie "20-tki", a zsumowana nota wyniosła 573,1. Do tej pory wszyscy zawodnicy startowali z 11. belki. Tymczasem Słoweńcy poszli va banque. Przed występem Timego Zajca poprosili o obniżenie jej aż o trzy pozycję. I skoczek nie zawiódł. Osiągnął 232,5 m i choć przysiadł przy lądowaniu, to Słowenia zdecydowanie prowadziła (638 punktów). Kolejni dwaj zawodnicy startowali z 10. belki startowej. Robert Johansson skoczył aż 237 5 m, co dało Norwegom 626,9 pkt i awans na drugą pozycję. Stało się tak ponieważ Jan Hoerl osiągnął 231,5 m i Austriacy mieli notę 619,7 pkt. Ostatnia grupa rozpoczęła się z dziewiątej belki. Od razu okazało się, że po pierwszej serii pożegnamy Kazachów, którzy ukończyli zawody na dziewiątej pozycji. Andreas Wellinger wylądował na 240. metrze, co spowodowało, że jury natychmiast obniżyło belkę do ósmej pozycji. Nie przeszkodziło to Żyle. Trzeci zawodnik konkursu indywidualnego, skoczył 239,5 m i Polska miała notę 806,9 pkt. Skoki narciarskie. Anže Lanišek wykorzystał manewr Słoweńców To oznaczało kolejne obniżenie belki (do siódmej pozycji). Anže Lanišek jednak pokazał się również z bardzo dobrej strony. Osiągnął taką samą odległość jak Żyła, a Słoweńcy zdecydowanie prowadzili z notą 883,9 pkt. Halvor Egner Granerud skoczył 234,5 i Norwegia wciąż zajmowała drugie miejsce (872,2 pkt), ale już z minimalną przewagą nad Austrią, bo zaledwie 0,1. Prawie całą stratę odrobił Kraft, zwycięzca konkursu indywidualnego z Planicy, który poszybował tylko metr dalej od Graneruda, ale przy gorszych warunkach wietrznych. W drugiej serii Zniszczoł osiągnął 221,5 m, co dawało reprezentacji Polski w sumie 998,3 pkt. Na trzech czołowych pozycjach doszło jednak do przetasowań. Liderem została Austria (1069,1 pkt), która zawdzięcza awans Tschofenigowi (224 m). Druga była Słowenia (1063,9), ponieważ Kos skoczył tylko 215 m. Niewiele lepszy był Forfang (217,5 m), i Norwegowie mieli notę 1055,7. Wąsek poprawił się w porównaniu z pierwszym skokiem o trzy metry i Polska miała notę 1154,2 pkt. Tymczasem na czoło wróciła Słowenia. D. Prevc osiągnął 239,5 m, co dało jego kadrze notę 1267,3 pkt. Hayboeck wylądował trzy metry bliżej i Austriacy przegrywali z gospodarzami, ale tylko o 0,4 pkt. Heggli znowu pobił rekord życiowy (234 m) i Norwegia była trzecia (1248,1 pkt). Stoch skoczył trochę krócej w porównaniu z pierwszą serią, ale 228,5 m, to też był dobry wynik. Polska cały czas była czwarta z notą 1351,7. Wyprzedzała ją Norwegia (1442,6), Austria (1469,1) i Słowenia (1490,7). Johansson wylądował na 227. metrze, Hoerl na 233., wyrównując rekord życiowy, a Zajc, znowu z obniżonego rozbiegu, tym razem o jeden stopień, osiągnął 236,5 m. Skoki narciarskie. Nieoczekiwane rozstrzygnięcie na koniec Wyglądało na to, że kolejność w czołówce jest ustalona, ale nastąpiła duża niespodzianka. Sobotni konkurs drużynowy wygrali Austriacy, przed Słowenią i Norwegią. Polacy, którzy w poprzednim konkursie drużynowym zajęli trzecie miejsce, tym razem uplasowali się tuż za podium. Żyła w drugiej próbie uzyskał 226,5 m i nota "Biało-Czerwonych" wyniosła 1549,7. Granerud skoczył zdecydowanie dalej (239,5 m), a drużyna miała notę 1655,2 pkt. W tym momencie jury postanowiło obniżyć belkę o dwa stopnie (do ósmego). Zupełnie nie przeszkodziło to Kraftowi, który osiągnął 235,5 m i Austriacy zakończyli z notą 1688,7 pkt. Zwycięstwo Słowenii miał przypieczętować Lanišek, który startował z dziewiątej belki. Ten jednak wylądował tylko na 217. metrze i nota gospodarzy wyniosła 1682,6 pkt. Kraft jest też liderem cyklu Planica 7 (921,7 pkt). Wyprzedza Laniška o 24,4 i Zajca 27,7. Czwarty jest Granerud, który traci 28,9 i Żyła, który jest gorszy o 64 punkty. Wyniku konkursu drużynowego w Planicy: 1. Austria 1688,7 pkt 2. Słowenia 1682,6 3. Norwegia 1655,2 4. Polska 1549,7 5. Niemcy 1451,0 6. Szwajcaria 1409,2 7. Japonia 1358,3 8. USA 1096,0 9. Kazachstan 410,0