W Trondheim już skaczą, a tu wraca temat Stocha. Zrobiło się nerwowo. "Żenujące"
Już tylko godziny dzielą polskich skoczków od pierwszych treningowych prób podczas mistrzostw świata w Trondheim. Zmagania swoich kolegów w telewizji na pewno będzie oglądał Kamil Stoch, który nie znalazł się na liście powołanych Thomasa Thurnbichlera. Gdy wydawało się, że temat braku legendy w Skandynawii powoli odchodzi w niepamięć, w mocnych słowach postanowił zareagować Krzysztof Sobański, a więc były trener mistrza. Ma on żal nie tylko do austriackiego szkoleniowca. Gorzkie słowa wypowiedział także w kierunku Aleksandra Stoeckla.

Narciarskie święto w Norwegii trwa już od dobrych kilkudziesięciu godzin. Sporo dzieje się już także na skoczni, ponieważ panie mają za sobą kwalifikacje. Walka o udział w głównym konkursie niebawem czeka również panów. Na razie w piątek wszyscy oddadzą treningowe próby. Na miejscu akcji nie ma Kamila Stocha. Wielokrotny mistrz olimpijski nie wsiadł na pokład samolotu, bo Thomas Thurnbichler postawił na inne nazwiska. To pierwsza tego typu sytuacja od ponad dwudziestu lat.
Legendarny sportowiec dość dobrze zniósł decyzję szkoleniowca. Nie chciał komentować jej na gorąco i wywiadu udzieli zapewne dopiero, gdy ucichnie zamieszanie związane z mistrzostwami. Żal w stronę Thomasa Thurnbichlera wylał się jednak w przestrzeni wirtualnej. W ostatnich dniach sytuacja powoli zaczęła się normować, lecz tuż przed konkursem na obiekcie normalnym atmosfera nagle znów została podgrzana. Tym razem głos, i to w naprawdę mocnych słowach, zabrał ex-trener zakopiańczyka, Krzysztof Sobański. Szkoleniowiec porozmawiał ze wspomnianą z redakcją "WP SportoweFakty".
Krzysztof Sobański nie bierze jeńców. Mocne słowa w kierunku Thurnbichlera i Stoeckla
A zaczęło się od oceny działań opiekuna kadry. "Cały system kwalifikacji na mistrzostwa nie był jasny i zrobiony tak, jak Thomas Thurnbichler chciał, czyli z pominięciem Kamila. Szukano wyjścia z sytuacji i znaleziono. To sprawa niepoważna i zagrywka poniżej pasa. Ta sztuczność i złośliwość jest nie na miejscu. Boli mnie, że teraz pojawia się tak wiele nieprzychylnych Kamilowi komentarzy. Żal mi go, gdyż nie zasłużył sobie na takie potraktowanie" - wypalił.
Następnie specjalista wypowiedział się o Aleksandrze Stoecklu. Austriak kilka tygodni temu skrytykował ojca Kamila Stocha za to, że ten narzekał, iż flagą macha mu Thomas Thurnbichler, a nie Michal Doleżal lub Łukasz Kruczek. "Dla mnie jego słowa były żenujące i idiotyczne. Przecież jako szkoleniowiec doskonale wie, że oko widzi inaczej niż kamera. Trener na wieży może analizować wybicie na bieżąco, a potem odtworzyć sobie nagranie" - dodał wściekły Krzysztof Sobański.
Złość zapewne prędko mu nie przejdzie, podobnie zresztą jak najwierniejszym fanom Kamila Stocha. Humor poprawi im tylko ewentualny medal któregoś z "Biało-Czerwonych". Tekstowe relacje na żywo z konkursów w Interia Sport.
Zobacz również:
- Trzęsienie ziemi w skokach narciarskich. Sandro Pertile oficjalnie ogłasza
- Niespodzianka przed mistrzostwami Polski w skokach narciarskich. Ogłoszono wielką zmianę
- Szokujące wieści po śmierci młodego skoczka. To znaleziono w jego krwi
- Wielka radość w domu norweskiego skoczka. Gratulacje płyną z całego świata


