Mimo to zawody w Japonii będą miały silniejszą obsadę niż zwykle. Do Azji wybierają się m.in. lider i wicelider Pucharu Świata Austriacy Stefan Kraft i Michael Hayboeck. W najsilniejszym składzie, z Kamilem Stochem na czele, na skoczni Okurayama zaprezentują się też Polacy. Obok Schlierenzauera aktualnie zajmującego w klasyfikacji PŚ dziewiąte miejsce, trener Austriaków Heinz Kuttin zostawił w domu doświadczonego Andreasa Koflera. Spore zmiany nastąpiły w drużynie Norwegii. Zabraknie w niej kontuzjowanego Andersa Bardala, który podczas kwalifikacji do konkursu w Wiśle przed tygodniem doznał złamania ręki, oraz Andersa Jacobsena i Rune Velty, którzy w ostatnich tygodniach nieco obniżyli loty. W zespole znaleźli się natomiast m.in. Phillip Sjoeen, Johann Andre Forfang, Tom Hilde i Anders Fannemel. Mocną ekipę wysyła Słowenia. Znaleźli się w niej zwycięzcy ubiegłorocznych zawodów w Sapporo Peter Prevc i Jernej Damjan. Obok nich do Japonii polecą także Robert Kranjec, Jurij Tepesz, Nejc Dezman i Matjaz Pungertar. Liderem zespołu Czech będzie Roman Koudelka, piąty skoczek PŚ. Trzej pozostali to juniorzy. Także Finowie nie awizują silnego składu. W trzyosobowej ekipie znaleźli się Ville Larinto (42. miejsce), Sami Niemi (54.) i Sebastian Klinga. Niemcy na razie nie podali oficjalnie zestawienia, ale już podczas konkursów w Zakopanem zapowiadali, że do Japonii pojadą w optymalnym składzie z czwartym w PŚ Severinem Freundem. Nie wiadomo wciąż, kiedy na skocznie wróci czterokrotny mistrz olimpijski Simon Ammanna, który 6 stycznia miał poważny wypadek w Bischofshofen. W polskiej ekipie, oprócz Stocha, znaleźli się Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Maciej Kot. Konkursy w Sapporo zaplanowano w sobotę na 8.30 czasu polskiego i w niedzielę na godz. 2 w nocy. W piątek rano mają się odbyć treningi i kwalifikacje.