- I to jest jego zdecydowanie najlepszy skok - zaczął komentator TVP Sport, by zaraz potem dodać: "aż do tego momentu". Daniel-Andre Tande zaliczył upadek jeszcze przed zieloną linią, więc stało się jasne, że zostaną mu odjęte punkty po efektownym skoku na 137 metrów. Daniel-Andre Tande zaliczył nieprzyjemny upadek. Oby bez konsekwencji Jednak nie to było najgorsze. Chwilę później do skoczka, który z trudem podniósł się i trzymał za lewą nogą, podbiegły służby medyczne. Optymizmem powiało, gdy Norweg pomachał nagradzającej go brawami publiczności. Pamiętając jednak, że zawodnik w przeszłości miał problemy m.in. z kolanem, były również powody do uzasadnionego zmartwienia. Efekt był taki, że Norweg, który swego czasu zaliczył dramatyczny upadek w Planicy, zszedł ze skoczni w asyście dwóch medyków lekko kulejąc. Mimo odjęcia punktów za upadek zdołał zapewnić sobie kwalifikację do konkursu indywidualnego. Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, aby zdarzenie nie miało konsekwencji i doświadczony 29-latek skoczek mógł stanął na starcie w niedzielnym konkursie indywidualnym na skoczni im. Stanisława Marusarza. Tande zajął w kwalifikacjach dokładnie 44. pozycję. Otrzymał oczywiście niskie noty za styl od sędziów, co wpłynęło na jego lokatę. Przez to okazał się gorszy od całej ósemki Polaków. Przypomnijmy, że najlepsi z "Biało-Czerwonych" Dawid Kubacki i Paweł Wąsek uplasowali się odpowiednio na 18. i 20. miejscu. 24. był Kamil Stoch, 30. Piotr Żyła, 33. Aleksander Zniszczoł, 35. Maciej Kot, 40. Klemens Murańka, a 41. Andrzej Stękała. Czołówka była bardzo zbita, pierwsze miejsce od dziesiątego oddzieliło zaledwie 11,3 punktu. Wygrał Kraft przed Andresem Wellingerem i Manuelem Fettnerem. Za nimi uplasowali się Peter Prevc, Ren Nikaido, Johann Andre Forfang, Lovro Kos, Gregor Deschwanden, Stephan Embacher i Anze Lanisek.