Równo 23 miesiące temu, 24 lutego 2022 roku, rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, stanowiąca eskalację trwającego od 2014 roku konfliktu między tymi krajami. Od tamtej pory wojska rosyjskie na rozkaz Władimira Putina bestialsko atakują kraj naszych wschodnich sąsiadów, niszcząc budynki mieszkalne i mordując niewinnych cywilów. Trwająca już od prawie dwóch lat rosyjska inwazja wpłynęła mocno także na świat sportu. Większość międzynarodowych federacji na krótko po ataku wojsk agresora na Ukrainę podjęła decyzję o wykluczeniu z rywalizacji na arenach międzynarodowych reprezentantów Rosji oraz wspierającej Putina Białorusi. Złe wieści z Kulm, zapadła nagła decyzja. Wszystko tuż przed MŚ w lotach Jewhen Marusiak krótko o powrocie Rosjan do sportu. Nie gryzł się w język Choć z początku wiele wskazywało na to, że zawodnicy ze wspomnianych wcześniej krajów nie wezmą udziału w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu, dostali oni zielone światło od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Decyzja ta nie spodobała się m.in. skoczkowi narciarskiemu z Ukrainy, Jewhenowi Marusiakowi, który w mediach społecznościowych zamieścić wymowny wpis z obrazkami, na których Rosjanie przedstawieni zostali jako zabrudzone krwią bestie rywalizujące o medale na igrzyskach. W niedawnej rozmowie z portalem "WP SportoweFakty" Marusiak przyznał, że nie wyobraża sobie, aby zawodnicy z Rosji mieli w niedalekiej przyszłości wrócić do Pucharu Świata w skokach narciarskich. 23-letni skoczek nie ukrywa, że sytuacja w jego ojczyźnie nie jest łatwa. Choć światowe media nie pokazują już regularnie tego, co dzieje się w kraju naszych wschodnich sąsiadów, wojna jednak nadal trwa i niewiele wskazuje na to, aby wojska Putina miały wycofać się z Ukrainy w najbliższej przyszłości. "Mieszkam w Iwano-Frankowsku, to miasto w zachodniej części Ukrainy, 40 km od granicy z Polską. Jest spokojniej, na co dzień nie odczuwa się tej wojny u nas tak bardzo jak na wschodzie kraju. Oczywiście wojna jednak trwa i nie można powiedzieć, że nic nigdy się nie stanie. Ataki zdarzają się w całym kraju, więc każdy dzień przynosi niepokój, czy coś się nie wydarzy" - przyznał. Jewhen Marusiak, podobnie jak jego koledzy z reprezentacji, otrzymuje wsparcie od skoczków z zagranicy. "Dużo rozmawiamy o Ukrainie. Zawodnicy pytają, jak wygląda sytuacja w naszym kraju. Czujemy od nich wsparcie, między innymi od Polaków. Podczas turnieju w waszym kraju często spotykamy się z opiniami, że wszystko będzie dobrze. Dla nas, dla kraju pogrążonego w wojnie, takie słowa wsparcia są bardzo ważne" - poinformował. Już wszystko jasne. Stefan Horngacher podjął ostateczną decyzję