Polscy skoczkowie rozczarowują w sezonie 2023/2024. Żaden z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera tej zimy nie zajął miejsca na podium. Najlepszym z naszych Orłów w Pucharze Świata jest Piotr Żyła. Wiślanin w "generalce" zajmuje jednak dopiero 23. miejsce. Równie niepokojąco sytuacja wygląda w klasyfikacji Pucharu Narodów. "Biało-Czerwoni" zgromadzili łącznie 422 pkt i są sklasyfikowani na 6. pozycji. Choć 72. Turniej Czterech Skoczni nie poszedł zupełnie po myśli naszych skoczków, kibice mieli nadzieje, że zawodnicy pokażą się z dobrej strony przed własną publicznością w rozgrywkach organizowanych w ojczyźnie. W Wiśle jednak nie nastąpiło spektakularne przełamanie. W konkursie duetów Dawid Kubacki i Piotr Żyła zajęli 6. miejsce, a dzień później najlepiej w rywalizacji indywidualnej spisał się słynny "Wewiór" (14. lokata). Z problemem wciąż zmaga się Kamil Stoch, który w niedzielę nie awansował do "TOP30". Nadziei na poprawę sytuacji nie ma Rafał Kot. Działacz przedstawił mediom swój punkt widzenia. Jego słowa dają do myślenia. Ekspert nie przebierał w słowach w sprawie naszych skoczków. Nie zamierzał się hamować "Mieliśmy zdecydowanie większe oczekiwania względem polskiego touru. Chcieliśmy lepiej wypaść przed kibicami i liczyliśmy, że coś się zmieni. Nastąpiła niestety tylko lekka poprawa. Przełamał się Aleksander Zniszczoł. Zaczyna skakać coraz lepiej. Pojedyncze próby w jego wykonaniu są na dobrym poziomie" - mówił Polak w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty". 64-latek zwrócił uwagę na kolejny słaby start liderów kadry narodowej. Statystyki są brutalne. W ostatnich latach nasze Orły biły się o podium w Pucharze Świata, a teraz mają problem z awansem do drugiej serii zawodów. "Warunki warunkami, ale nie można zwalać na nie wszystkiego, tym bardziej, kiedy spojrzymy na wyniki. Zawodnicy będący w formie bez problemów się w Wiśle odnaleźli" - podkreślił. Kot odniósł się również do słabych wyników kadry B. W jego opinii nie ma zawodników, którzy mogliby zastąpić starą gwardię w PŚ. "Jako Polski Związek Narciarski zrobimy wszystko, żeby problem wyeliminować jak najszybciej i przede wszystkim osiągnąć pożądany efekt. Potrzebujemy dużych zmian. Dalej nie możemy pracować w oparciu o taki system, jaki jest. Nie damy rady" - oznajmił.