Paweł Wąsek świetnie rozpoczął skakanie w niedzielę w Zakopanem. W serii próbnej miał dziesiąty wynik. Po pierwszej serii konkursowej zajmował 13. miejsce, ale w drugim skoku popełnił błąd i uzyskał dopiero 24. wynik, spadając na 22. miejsce. Granerud wprost o przylocie do Polski, brutalne wyznanie. Nie kryje jednego Skoczkowie zrobili widowisko w Zakopanem - Trzeba było daleko skakać, by zająć wysokie miejsce. To był fajny konkurs dla kibiców. O to właśnie chodzi w skokach, by dać ludziom widowisko. Dla nas to też jest przyjemne, kiedy można skakać trochę dalej - cieszył się Wąsek. Po konkursie nasz zawodnik długo rozmawiał z trenerem Thomasem Thurnbichlerem, który mocno gestykulował. Dla Wąska cały weekend w Zakopanem był udany. W sobotę z dobrej strony pokazał się w konkursie drużynowym, a w niedzielę oddał dwa dobre skoki. Zabrakło tylko kropki nad "i" w serii finałowej. - Teraz jest niedosyt, bo liczyliśmy na więcej po pierwszej serii. Jak jednak ochłonę, to pewnie będę zadowolony, bo w Zakopanem pojawiło się kilka dobrych moich skoków - zakończył. Niedzielny konkurs wygrał Austriak Stefan Kraft przed Niemcem Andreasem Wellingerem i Słoweńcem Anze Laniskiem. Najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł, który zajął 11. miejsce. PolSKI Turniej padł łupem Austriaków, którzy na ostatniej prostej wyprzedzili Słowenię. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport