Jury kilkakrotnie zmieniało decyzję o tym, z której belki będą ruszać zawodnicy. W końcu zdecydowano się na 16. pozycję startową. Dobrze spisał się Aleksander Zniszczoł, który poszybował na 120. metr (26. miejsce). Po skokach 18 zawodników rozbieg wydłużono o dwie pozycje. Mimo tego Maciej Kot osiągnął zaledwie 111 m (52. lokata). Po kolejnych dziesięciu skokach ponownie podniesiono belkę o dwie pozycję. Stefan Hula zaliczył 122 m przy prawie bezwietrznych warunkach, ale odjęto mu 9,3 pkt za wydłużony rozbieg i był 36. Udany skok zaliczył Jakub Wolny - 128,5 m (22. pozycja). Dawid Kubacki osiągnął 133,5 m, ale skakał z 16. belki. To piąty wynik. Przed skokami czołówki rozbieg skrócono o kolejne dwie belki. Najlepszy na treningu był Markus Eisenbichler, który skoczył 131, m. Kamilowi Stochowi nie wyszedł skok - zaliczył zaledwie 112,5 m. Znacznie lepiej poszło Piotrowi Żyle - 125,5 m (dziewiąte miejsce). Z udziału w treningu zrezygnował lider TCS i Pucharu Świata - Japończyk Ryoyu Kobayashi. Niezwykle obfite opadu śniegu w sobotę uniemożliwiły przeprowadzenie treningów i rozegranie kwalifikacji. Skakanie przełożono na niedzielę na godz. 13.30. W rejonie Bischofshofen zima nie odpuszcza i istniały realne obawy o to, czy konkurs uda się przeprowadzić. Na skoczni trwały prace, które miały na celu przede wszystkim utwardzić zeskok. W niedzielę też sypał śnieg, ale w godzinach południowych opady były już znacznie mniejsze, a ponieważ temperatura wzrosła, zaczął padać śnieg z deszczem. Problemem może być jednak gęsta mgła, przez którą z dołu skoczni praktycznie nie widać progu. Konkurs ma zostać rozegrany w tradycyjnej formie bez systemu KO, który obowiązuje na Turnieju Czterech Skoczni. Jeszcze nigdy Turniej Czterech Skoczni nie zakończył się po trzech konkursach. Wprawdzie w 2007 roku nie udało się rozegrać zawodów w Innsbrucku, ale skoczkowie dwukrotnie skakali w Bischofshofen. Szansę na trzecie z rzędu podium w imprezie ma Kamil Stoch. Zwycięzca dwóch poprzednich edycji w klasyfikacji generalnej jest czwarty. Liderem jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk był najlepszy w w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku i stanie przed szansą wygrania wszystkich konkursów w jednej edycji. Wcześniej dokonali tego Niemiec Sven Hannawald (2001/02) i Stoch (2017/18). MZ