W poniedziałek Polski Związek Narciarski zadecydował o wycofaniu Kamila Stocha z dalszej części zawodów. Zawodnik nie zakwalifikował się do wtorkowego konkursu w Innsbrucku, a w czwartkowych zawodach w Bischofshofen nie wystartuje. Trzykrotny złoty medalista olimpijski w niemieckiej części zawodów zajął 41. miejsce w Oberstdorfie i 47. w Garmisch-Partenkirchen. "To jest dla niego i dla wszystkich trudne. Stoch jest liderem reprezentacji od kilku lat. Jego dyspozycja przekłada się na pozostałych zawodników zwłaszcza w sytuacji, kiedy oni też źle skaczą, więc ich poziom pewności siebie i poczucia własnej skuteczności jest w tym momencie dość nisko. Tym bardziej, że chyba nikt nie wie, co się dzieje" - dodał wykładowca katowickiej AWF. TCS. Psycholog o polskich skoczkach: Niepokojące jest, że lepiej radzą sobie podczas treningów Jego zdaniem bycie "rutyniarzem" daje liderowi Polaków możliwości lepszego radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. "Być może odnajdzie odpowiedzi we własnych doświadczeniach z momentów, kiedy skakał gorzej. Jego świadomość, kompetencje i umiejętności psychologiczne są dużo wyższe, niż u 20-latka wchodzącego dopiero na wysoki poziom i istnieje szansa, że lepiej sobie poradzi" - stwierdził naukowiec. Zobacz też: Adam Małysz: Kamil Stoch chciał decyzji trenerówPodkreślił, że problem stanowi brak konkretnego zadania, kierunku, nad którym zawodnicy mieliby pracować dla poprawy sytuacji. "To jest najtrudniejsze z perspektywy psychologicznej. Z wypowiedzi medialnych wynika, że nie ma jeszcze odpowiedzi na pytanie o przyczyny kryzysu, a im dłużej taki pat będzie trwał - jeśli chodzi o kierunek pracy - tym ciężej będzie zawodnikom sobie z tym poradzić" - zaznaczył. W jego opinii niepokojący jest fakt, iż Polacy lepiej prezentują się podczas treningów, niż w zawodach. "Być może pod wpływem niepewności wdarła się jakaś mocna presja, stres, z którym nawet tak doświadczeni jak Piotr Żyła, czy Stoch nie do końca są w stanie sobie poradzić. Pamiętajmy, że ostatnie parę lat było raczej korzystne dla naszych skoków. Teraz zawodnicy muszą przywołać sposoby radzenia sobie z presją i nauczyć nowej sytuacji" - ocenił. Psycholog przyznał, że przy braku dobrych wyników skoczkowie mogą liczyć na łagodniejsze traktowanie przez kibiców niż, na przykład, piłkarze. "To wynika z postrzegania zawodników danej dyscypliny sportu. Skoczkowie i siatkarze cieszą się dużą sympatią kibiców. Więcej jesteśmy w stanie im wybaczyć, ale też z tej perspektywy, że dużo osiągnęli, dali nam mnóstwo powodów do radości. Dlatego mamy dla nich dużo większy margines w kryzysie" - wyjaśnił. Turniej Czterech Skoczni. Psycholog o polskich skoczkach: Zacisnąć zęby i czekać Jego zdaniem ta kibicowska "złość" może raczej być skierowana w kierunku trenera kadry czy polskiej federacji. Nie ukrywał, że "odpalenie" wysokiej formy przez któregoś z polskich skoczków może diametralnie zmienić sytuację całej ekipy, a "dołek" formy - dać pozytywne skutki. "To byłby dla wszystkich dodatkowy zastrzyk energii i wiary oraz wskazówka, że został złapany właściwy kierunek pracy. Jeśli zaskoczy jeden, jest szansa, że tak samo będzie u innych. Umiejętności przecież nasi skoczkowie nie stracili. Każdy sportowiec przechodzi jakiś kryzys w trakcie kariery, niezależnie, w jakie sukcesy obfitowała. Na ogół te kryzysy przynoszą pozytywne efekty, bo dzięki nim coś zmieniamy. Musimy zacisnąć zęby i czekać, wierzyć, że wszystko będzie dobrze" - podsumował Kaczmarski.